listopada 01, 2013

23. "Muzyka z zaświatów" Graham Masterton

Hej hej :)
Z dumą mogę oznajmić, że stuknęło nam 100 fanów na facebooku! Tych, którzy jeszcze nie polubili strony, gorąco do tego zapraszam :) Macie taką możliwość bezpośrednio już tutaj na blogu, z lewej strony, bądź przenosząc się na stronę FB Licencja Na Czytanie [klik]. Zapraszam do lajkowania fanpage'a oraz obserwowania bloga (po lewej stronie), aby być na bieżąco z nowościami :)
Wczoraj było Halloween i ciekawa jestem, czy ktoś z Was obchodzi je. Ja sama nie chodzę za cukierkami, ani nie przebieram się w kostiumy, ale wiem że jest to coraz popularniejsze u nas w kraju. A może jednak obchodzicie Dziady? :) 
Książka, którą dzisiaj dla Was zrecenzuje, może nie opowiada o Halloween, ale jest z działu horror i literatura grozy, więc powinna pasować. Zapraszam do czytania o "Muzyce z zaświatów" Grahama Mastertona.

"Czy zmarli mogą dochodzić sprawiedliwości w świecie żywych? Gideon Lake, młody kompozytor muzyki telewizyjnej, wprowadza się do apartamentu w nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village - i natychmiast zakochuje w mieszkającej po sąsiedzku Kate Solway. Namiętność i pasja, które łączą tych dwoje nie mogą wyjść na jaw. Kate jest mężatką. Aby utrzymać związek w tajemnicy, zaprasza Gideona do Europy. W trakcie podróży po Starym Kontynencie Lake zaczyna się domyślać, że kobieta, którą pokochał, ukrywa przed nim straszną tajemnicę. Kim jest Kate i jakie ma zamiary? Skryte zachowania dziewczyny, spotkania z jej niepokojącymi znajomymi, groźby jakich doświadcza, uświadamiają Gideonowi, że żadna z nowo poznanych osób nie jest tym, za kogo się podaje. Kluczem do rozwiązania mrocznej zagadki okażą się wyczulone zmysły, dzięki którym kompozytor tworzy swoją muzykę i dostrzega niewidzialny świat, odległy od naszego o grubość cienia..."
Już kiedyś wspominałam, że Graham Masterton należy do grona moich ulubionych autorów. Jak tylko widzę jego nazwisko w jakieś taniej księgarni czy wyprzedaży, a cena wynosi 10 zł, bez wahania kupuję ją, często nawet nie czytając opisu z tyłu. Podobnie było w tym wypadku, gdy pobieżnie rzuciłam okiem na zarys fabuły. 

Gideon Lake wprowadza się do nowego mieszkania i bardzo szybko nawiązuje kontakt z Kate Solway, zamężną sąsiadką. Kobieta fascynuje go swoją urodą oraz otaczającą ją aurą tajemniczości. Nawiązuje się miedzy nimi romans, który muszą ukrywać przez wzgląd na Victora, męża kobiety. Aby spędzić trochę czasu razem, nie musząc się ukrywać, Kate zaprasza muzyka do swoich znajomych do Sztokholmu. Wszystko wydaje się być dziwne, gdyż podróżują osobno, a na miejscu Gideona nikt nie wita. No, prawie nikt... Mężczyzna spotyka dwie dziewczynki, które kilka sekund później wchodzą do domu wraz z rodzicami i Kate. Czy Gideon ma przewidzenia? Czy można być w dwóch miejscach na raz? Jednak w raz z upływem czasu, sytuacja nie wyjaśnia się, a wręcz coraz bardziej komplikuje. Zdenerwowany niewiedzą oraz tajemniczymi wydarzeniami, postanawia wrócić do domu. 
"Nie ma takiego drzewa [drzewo drogowskaz]- stwierdził. - Kiedy człowiek się zgubi, nigdy nie znajdzie drogi z powrotem."
Pobyt w Sztokholmie nie jest jednak jedyną podróżą, w którą udaje się Gideon na prośbę Kate. Kobieta potrzebuje jego pomocy, jednak nie chce wyjaśnić jakiej konkretnie. Odpowiada zagadkami, wciąż unikając konkretnych wyjaśnień. Mężczyzna, zakochany już w niej, ufa jej i zgadza się na wszystko. Dlatego leci do Londynu, by poznać kolejnych znajomych Kate. Skrycie ma nadzieję, że wydarzenia nie przybiorą złego obrotu, a jego gospodarze nie okażą się równie dziwni, tajemniczy i szaleni jak poprzedni. Jego nadzieje okazują się jednak płonne, jego cierpliwość i zaufanie zostają wystawione na próbę. I to nie po raz ostatni, gdyż Kate wysyła muzyka w podróż do Wenecji. 
"Włączyłem ogrzewanie, nastawiłem je na maksimum i nalałem sobie sporą porcję krupniku, miodowej wódki, którą dostałem dwa lata temu na święta od mojego polskiego znajomego, Piotra Kusia. Piotr grał na perkusji jak szatan, choć żeby osiągnąć ten stan, potrzebował dwóch jointów i trzech setek wyborowej."
Jeżeli chodzi o bohaterów, to właściwie niewiele mogę o nich powiedzieć. Gideon to młody muzyk telewizyjny, zdolny, ale rozwijający się w pełni dopiero pod wpływem uczucia do Kate. Bardzo szybko traci głowę do mężatki, ledwo ją poznaje, a już jej kompletnie ufa i wplątuje się w tajemnicze wydarzenia. Odczuwa zazdrość i złość na myśl o jej mężu. Jest jednak gentelmanem, a także troskliwym mężczyzną - chce odkryć prawdę na temat sytuacji, w którą się wplątał i pomóc nowo poznanym znajomym. Jego zawziętość i upór, pomimo licznych gróźb i niebezpieczeństwa, jest godna podziwu. 
Kate jest ładną kobietą, owianą tajemnicą. Często odnosiłam wrażenie jakby potrzebowała Gideona tylko do własnych korzyści, jednak żywi do niego cieplejsze uczucia, kocha go. Nie może jednak wyjawić mu prawdy, dlatego zachowuje się podejrzanie. 
Przyznaję, że nie przywiązałam się do głównych bohaterów, nie wzbudzili we mnie żadnych emocji. 
"Obietnica jest w pewnym sensie przepowiednią. Ale kiedy człowiek wstaje rano, nie wie, co przyniesie mu kolejny dzień i czy dożyje nocy."
Jak na książkę Mastertona, nie wzbudziła we mnie większych emocji. Przeważnie mam ciarki, odczuwa jakiś strach albo napięcie, tym razem jednak nie było tego. Przyznaję, że wzbudzić we mnie dreszczyk, ale "Muzyka z zaświatów" zdecydowanie horrorem nie jest. Ani literaturą grozy. Historia może i była ciekawa, jednak nie wciągnęła mnie. Były momenty, w których nic się nie działo, akcja nie prowadziła do niczego. Wątek miłosny był według mnie nudny. Bardzo szybko się w sobie zakochali i chociaż można było odczuć, że Kate skrywa tajemnicę, nie dodało to więcej emocji do tego związku. Cieszę się, że mogę odhaczyć kolejny tytuł mojego ulubionego autora, ale na pewno nie zapadnie mi w pamięć na dłużej. Skończyłam czytać w nocy i ani przez chwilę nie przeżywałam fabuły. Jeżeli nie przeczytacie tej książki, to na pewno przeżyjecie. 
"Niebo nie jest dla ludzi żądnych zemsty."

15 komentarzy:

  1. Znam tego autora, ale nie miałam jeszcze okazji do przeczytania jakiejkolwiek jego książki, ale po Twojej recenzji widzę, że lepiej poszukam jego jakiś innych, bardziej wciągających tytułów. :)

    Everyday Book

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie słyszałam o tej powieści. Zastanawiam się, czy przeczytać ją. Chyba się skuszę. Miałam to ci napisać wcześniej ale zapomniałam -cytaty to świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja oczekuję na premierę nowego Wiedźmina i ten okropnie dłużący się czas umilam sobie "Festiwalem strachu"- prezentem urodzinym od Ciebie ;] Mam kilka ulubionych opowiadań, do których chętnie wracam.

    ~Yennefer

    OdpowiedzUsuń
  4. Autora nie znam i raczej nie sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nic nie czytałam Mastertona, ale od jakiegoś czasu się do niego przymierzam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w moim pierwszym autorskim WYZWANIU czytelniczym "Literacka Korona Ziemi" :) Będzie mi bardzo miło, jeżeli Ci się spodoba :) Wyzwanie skierowane jest również do osób nie posiadających blogów.
    Wszystkie informacje znajdziesz na moim blogu w zakładce "Literacka Korona Ziemi" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm.. nie znam tego autora i jeszcze go nie czytałam, ale mam nadzieję, że jak sięgnę po tę książkę to będę miło zaskoczona. Kiedy to nastąpi? Kompletnie nie mam pojęcia :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Moja ciocia mi bardzo poleca Grahama Mastertona, ale chyba nie będę zaczynać swojej przygody z tym autorem od tej właśnie pozycji. Możesz mi polecić najstraszniejszą pozycję Mastertona, jaką czytałaś? :D:D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie dla mnie, przeczuwam, że bym się nudziła na tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja pisałem do Sztukatera, ale z tego co wiem, to poszukują teraz recenzentów i wysyłają propozycje do bloggerów. A otrzymałaś takowego emaila? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Wysłałaś już do nich wiadomość? Jeśli nie, to zaczekaj. Ostatnio pisali do nas, żebyśmy wysyłali im bloggerów, którzy naszym zdaniem nadają się do redakcji Sztukatera. Chętnie cię polecę :D Jeśli się zgodzisz to za chwilkę wyślę do nich e-maila.

    OdpowiedzUsuń
  12. W sumie to nic nie szkodzi, i tak szepnę im o tobie :D Jeśli zobaczą, że sama się starasz i że ja polecam, to nie mogą cię nie przyjąć :3 Powiedz, jak ci odpiszą.

    OdpowiedzUsuń
  13. A więc e-mail wysłany :D Czekamy na odpowiedź ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. masterton lubię go chociaz przeczytałam tylko "festiwal strachu""P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger