"Calum MacLean jest płatnym mordercą, najlepszym w tym fachu. Zlecenia przyjmuje rzadko, starannie je wybiera, ale jeśli już podejmie się jakiegoś zadania, to wykonuje je perfekcyjnie. Tak też dzieje się w przypadku zabójstwa Lewisa Wintera: Calum bez zarzutu wywiązuje się z zadania, niczego nie pozostawiając przypadkowi. Nie wie jednak, że jest tylko pionkiem w znacznie ważniejszej grze i że tym razem jego genialne umiejętności obrócą się przeciwko niemu."
marca 24, 2014
marca 20, 2014
52. "Sto imion" Cecelia Ahern
"Kitty Logan kompletnie się pogubiła... W swojej pracy dziennikarskiej bezwzględnie tropiła sensacje, nie zważając na konsekwencje. W końcu popełniła katastrofalny błąd. Wybucha skandal, kariera Kitty wali się w gruzy. Ostatnią szansą na powrót do zawodowego życia - i do odzyskania szacunku dla samej siebie - jest rozwikłanie zagadki listy stu osób, którą otrzymała od umierającej zwierzchniczki i przyjaciółki. Czy pozornie zwyczajne historie nieznajomych ludzi pomogą jej wreszcie zrozumieć własne życie?"
marca 17, 2014
51. "Niegrzeczne dziewczynki w Biblii" Liz Curtis Higgs
"Niegrzeczne dziewczynki w Biblii" to dziesięć najsłynniejszych historii o kobietach, które występują na łamach Pisma Świętego. Femmes fatales, biblijne “niegrzeczne dziewczynki”. Czy możemy się czegoś nauczyć, czerpiąc wnioski z ich losów?
Liz Curtis Higgs wybrała dziesięć postaci kobiecych, które w swoim życiu niekoniecznie miały powody do dumy, jawnie grzeszyły, bądź skrycie knuły intrygi. Nie były one sobie jednak równe. Autorka podzieliła je na Zepsute do szpiku kości, Złe przez chwilę i Złe przez jakiś czas, ale nie na zawsze.
Każdy rozdział zaczyna się od fikcyjnej opowieści, która nawiązuje do biblijnej bohaterki. Po zakończeniu historii, autorka przypomina losy postaci z Pisma Świętego. Posługuje się cytatami, korzysta z różnych tłumaczeń, przypisów oraz komentarzy. Stara się w tej sposób jak najlepiej przybliżyć zajście, zachowując przy tym lekki ton. Pod koniec rozdziału autorka zadaje czytelnikowi osiem pytań, dzięki którym można zastanowić się nad przekazem, wpasować go w swoje własne życie.
"Jezus nie miał wiadra ani żadnego innego naczynia i oboje o tym wiedzieli. Nie miał też strony internetowej www.żywawoda.org. A jednak sprawiał wrażenie pewnego siebie."
Według Liz Curtis Higgs, dziesięć najsłynniejszych femmes fatales w Biblii to Ewa, żona Lota, żona Potifara, Rachab, Dalila, Mikal, Izebel, Safira, Samarytanka przy studni i ewangeliczna Jawnogrzesznica. Kobiety te kusiły mężczyzn, zdradzały, pożądały więcej niż im było dane. Z wstydem przyznaję, iż oprócz pierwszej niewiasty na Ziemi, Ewy, nie znałam żadnej z wymienionych postaci. Żona Lota oraz żona Potifara, nie doczekały się w Biblii wspomnienia z imienia, a ich losy zostały przytoczone dla przestrogi. Nie ważne było imię grzesznicy, liczyły się jej błędy, które miały pomóc w wyciągnięciu wniosków.
Jedną z bohaterek, której dzieje przypadły mi do gustu, była Rachab. Uznawana jest za jedną z najpiękniejszych kobiet pojawiających się w Piśmie Świętym. Była ona nierządnicą, która udzieliła schronienia dwóm Izraelitom oraz pomogła im w ucieczce. Wykazała się nie tylko niezwykłą odwagą, ale również wiarą w Boga. Uratowała w ten sposób zarówno siebie, jak i swoją rodzinę. Z potępianej przez wszystkich prostytutki, stała się jedną z najważniejszych kobiet w dziejach, zapoczątkowała ród Dawida. Na podstawie jej historii, można zobaczyć, iż nie liczy się to kim byłeś i co robiłeś, a ważne jest to, czy chcesz się zmienić i zaufasz Stwórcy. Bóg okazał łaskę, przebaczył jej i oczyścił z grzechu.
Rzeczą, która najbardziej podobała mi się w książce, jest styl Higgs. Odznacza się on poczuciem humoru, co sprawia, iż “Niegrzeczne dziewczynki w Biblii” czyta się naprawdę lekko, chociaż porusza ważne tematy. Na moich ustach niejednokrotnie pojawiał się uśmiech, gdy czytałam komentarze Liz, często ironiczne, obnażające realia dzisiejszego świata, ale również pełne dowcipu. Również szczerość autorki była bardzo ważną zaletą poradnika. Na początku przyznała się do swojej ciężkiej przeszłości, czasów gdy była niegrzeczna i żyła z dala od Boga. W poszczególnych opowieściach i dodatkach do nich, wyznawała swoje grzechy, nie ukrywała, iż wciąż je popełnia. Podkreślała jednak, jak ważne jest dążenie do ich unikania, żałowania ich.
"Jako głupia młoda kobieta deptałam serca, zamiast je szanować. Tak, moje serce też wiele razy zostało zranione, ale to moje skłonności potrzebowały utemperowania."
“Niegrzeczne dziewczynki w Biblii” niosą nadzieję. Chociaż nie jesteśmy idealne, kroczymy krętymi ścieżkami, mamy szansę na odkupienie swoich win. W przystępny sposób autorka przedstawiła biblijne kobiety, z których losów możemy czerpać inspirację, wnioski. Liz Curtis Higgs nie wstydzi się swojej miłości do Boga, zachęca innych do wyznawania wiary i poprawy swojej postawy. Czyni to w sposób zabawny, a nie jak fanatyczna czcicielka Pana.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Aetos.
marca 10, 2014
50. "Zabójczy Księżyc" N. K. Jemisin
"W pustynnym mieście-państwie Gujaareh jedynym prawem jest spokój. Porządek utrzymują kapłani bogini snu, zwani zbieraczami - gromadzą sny obywateli, leczą chorych i rannych, prowadzą śniących w życie wieczne... nie zważając na to, czy śniący się na to zgadza. Kiedy Ehiru - najsławniejszy z miejskich zbieraczy - otrzymuje zlecenie pobrania snów kobiety, przysłanej do Gujaarehu z misją dyplomatyczną, niespodziewanie dla samego siebie zostaje wciągnięty w spisek, który może doprowadzić do wybuchu niszczącej wojny."
"Zabójczy Księżyc" to pierwsza część cyklu Snu o krwi, składającego się tylko z dwóch tomów. Nominowany był do Nebula Award i World fantasy Award.
Ehiru to najlepszy Zbieracz, jaki pracuje w Gujaarehu. Od lat oddaje się służbie bogini Hananji, wypełnia jej prawa i w jej imieniu strzeże pokoju. Wraz ze swoimi braćmi pobiera od ludzi sny, które później pomagają w leczeniu chorych. Gujaareh wierzy w moc Hananji, chociaż zdarzają się wyjątki, które nie zgadzają się na dobrowolne oddanie swoich marzeń oraz spokojne przejść do Ina-Karekh, królestwa snów zamieszkałego przez zmarłych. Nie wierzą w to również mieszkańcy Kisui, co może doprowadzić do wojny między dwoma miastami. Jednak nie jest to jedyny powód, który przypuszczalnie stanowi źródło zagrożenia.
Jemisin napisała tą powieść językiem lekkim, który przyjemnie się czyta. Dzięki jej stylowi mogłam przenieść się do Gujaarehu i śledzić losy bohaterów. Nie miałam najmniejszych problemów z wyobrażeniem sobie wydarzeń opisywanych przez autorkę, chociaż przyznaję, że przez pierwsze kilka stron czułam się zagubiona, nie do końca rozumiałam kto jest kim. Na szczęście później wszystko się wyjaśniło, jakkolwiek Jemisin potrafiła zawrócić mi w głowie, sprawić że nie mogłam ufać nikomu, ponieważ argumenty obydwu stron wydawały się być prawdziwe i słuszne. Podczas czytania pisarka wywoływała u mnie różne emocje, od złości, zagubienia poprzez radość i rozbawienie, aż po smutek i łzy.
Pomysł na powieść wydaje mi się być interesujący, osobiście wcześniej się z nim nie spotkałam. Jemisin stworzyła całą ceremonię dotyczącą pracy Zbieraczy, ich prawa, wierzenia oraz mądrości. Są one wypisane na początku rozdziałów, a także wplecione w sam tekst. Widać w tym pewien koncept, kreatywność.
"Ofiaruj Hananji spokój, a Ona będzie go śnić i odda go śpiącemu. Ofiaruj jej strach lub cierpienie, a wyśni je i odda to, co dostała. Dlatego spokój jest prawem. To, co zagraża spokojowi, jest zepsuciem. Wojna jest największym snem."
Postaci wykreowane przez autorkę były różnorodne, i na tyle dobrze opisane, że wzbudzały moje uczucia, chociaż nie zawsze aprobatywne. Główni bohaterowie są dynamiczni, zdobywali doświadczenie i otwierali się na nowości, zaczynając dostrzegać głos serca i poglądy innych ludzi. Moim zdaniem fakt, że protagoniści się rozwijają jest pozytywnym zabiegiem, ponieważ pozwala nam samym szerzej spojrzeć na dany problem podążać tokiem myślenia wielu osób. W ten sposób mamy również możliwość lepszego poznania samych bohaterów, docenienia ich. Najlepszym przykładem będzie Nijiri oraz Sunandi, którzy od samego początku nie przepadali za sobą, opierając się na stereotypach. Tymczasem wraz z rozwojem fabuły, gdy mieli okazję bliżej się poznać, łączyć się w strachu czy rozpaczy, zaczęli odnosić się do siebie z szacunkiem, pomimo dzielących ich różnic.
Pod pozorem lekkiej fantastyki, autorka porusza dwa ważne i budzące kontrowersję tematy: homoseksualizm oraz eutanazję. Pierwszy z wątków nie narzuca się nam, jest przedstawiony ze smakiem i w subtelny sposób. Uczeń, który kocha swojego nauczyciela nie tylko jako ojca, a również mężczyznę, kochanka. Żaden z nich nie wykonuje jednak pochopnych gestów, a jedynie cieszy się bezinteresownym oddaniem, bliskością i czysto duchową miłością drugiej osoby, wiedząc że zawsze może na nią liczyć. Inne postaci wspierają uczucie, twierdząc że nie ważne skąd ono pochodzi, trzeba się nim cieszyć póki trwa i jest szczere. Drugim tematem jest eutanazja. Kapłani pomagają w przejściu przez śmierć mieszkańcom miasta, co budzi niesmak innych kultur. Można by ich porównać do współczesnych lekarzy, którzy osobom nieodwracalnie chorym i cierpiącym skracają mękę. Często zastanawiamy się, kiedy powinno się podjąć taką decyzję i kto ma do tego prawo. Nie wiem czy był to zamierzony efekt, ale powieść wzbudziła we mnie refleksję nad tymi dwoma zagadnieniami.
“Zabójczy Księżyc” N. K. Jemisin jest przyjemną rozrywką, okazją do spędzenia kilku godzin w zupełnie innym świecie, który autorka starała się jak najlepiej dopracować i opisać. Jestem zaintrygowana pomysłem pisarki i chętnie dowiem się, co przygotowała w następnym tomie Snu o krwi.
"Kobiety są boginiami, tak jak sama Hananja. Rodzą i wychowują śniących tego świata. Kochaj je i bój się ich."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Aleksandrze i Wydawnictwu Akurat.
marca 07, 2014
49. "Złapać króliczka" J. M. R. Michalski
"Kacper, nie wyróżniający się niczym szczególnym student, całkiem przypadkiem odkrywa świat, który na zawsze zmieni jego życie. Spokojna dotychczas egzystencję zastępuje wyuzdany seks, zdrady, intrygi i całonocne imprezy. Towarzyszą temu hektolitry alkoholu. Jednak zepsucie moralne, jakie pustoszy duszę studenta, musi stanąć do walki z niełatwym przeciwnikiem, który pragnie stabilizacji i wierności, a którym jest MIŁOŚĆ.
Jak poradzić sobie ze sprzecznościami targającymi młodą duszą? Czy błyskotliwy umysł jest w stanie okiełznać rozbuchane hormony? Przeczytaj koniecznie, bo nigdy nie wiesz, kto stanie na twojej drodze: miły nieznajomy czy podstępny uwodziciel, przyjaciel czy zdrajca."
"Złapać króliczka" nie jest debiutem Michalskiego. Tym razem postanowił jednak zmienić swój styl pisania i stworzyć książkę o życiu studentów, przeznaczoną dla osób powyżej 18 roku życia. W swojej powieści umieścił nie tylko wymyślone przez siebie wątki, ale również historie zaczerpnięte z wpisów na portalach internetowych.
Kacper to dwudziestodwuletni student dziennikarstwa, który w nieprzyjemny sposób zakończył związek ze swoją dziewczyną. Nie mogąc podnieść się po stracie, szuka ukojenia w zupełnie nowym dla siebie świecie - świecie flirtu. Staje się jednym z najaktywniejszych uczestników forum dla podrywaczy, którzy traktują zaloty do nieznajomych dziewczyn jako grę. Co się jednak stanie, gdy chłopak spotka dziewczynę idealną? Czy będzie w stanie zapomnieć o swoich przyzwyczajeniach, zmienić swoją naturę i stać się statecznym, wiernym chłopakiem? Właśnie takie myśli dręczą Kacpra, który nie jest pewien odpowiedzi.
Główny bohater wraz ze swoimi znajomymi denerwował mnie. Traktował dziewczyny jak mięso, nie dbając o ich uczucia, a jedynie o swoją własną rozrywkę. Wydawało się, jakby nie pamiętał jak się czuł, gdy jego była dziewczyna zraniła jego serce. Potrafił być zimnym draniem, który wykorzystuje okazję i śpi z każdą dziewczyną, które jest chętna, ale też szarmanckim, pomysłowym i troskliwym chłopakiem. Michalski stworzył bohatera, którego jednoznacznie nie potrafię ocenić. Irytował mnie swoją postawą, ale pod koniec książki potrafił wzruszyć i wywołać współczucie.
Najciekawszą postacią w książce jest starszy sąsiad Kacpra, Władimir Lubokobit. Chociaż mężczyzna ma już swoje lata i sporo w życiu przeszedł, jest niezwykle energiczny. Być może zawdzięcza to skwapliwie wypijanym szklankom wódki lub innych trunków, albo bogatemu życiu erotycznemu. Chłopak chętnie odwiedza Władimira, z którym łączy go zażyła więź, nazywa go nawet dziadkiem. Lubokobit dzieli się ze studentem swoim doświadczeniem, opowiadając mu historie ze swojej przeszłości bądź zasłyszane od innych anegdoty. Niejednokrotnie wybuchałam śmiechem podczas czytania wypowiedzi mężczyzny, ponieważ przedstawiane opowieści były zabawne. Były opowiadane dla poprawy humoru Kacpra, a tymczasem poprawiały również mój.
Książka przeznaczona jest dla osób powyżej 18 roku życia przez wzgląd na odważne sceny erotyczne, a także niecenzuralne słownictwo. Autorowi udało się nie przesadzić z obscenicznym językiem i pikantnymi opisami. Chociaż nieprzyzwoite wyrazy pojawiały się często, pasowały one do okoliczności oraz stylu, w którym prowadzona była historia, dlatego nie raziły po oczach. Przyznaję, że była jedna scena, podczas której czułam niesmak - nie chciałabym spoilerować zbytnio, ale chodzi o ponowne spotkanie Kacpra i Karoliny u niej w domu - ale rozumiem zamierzenie autora. Powieść czytało mi się naprawdę przyjemnie i szybko, ponieważ Michalski posiada ciekawy, przystępny styl pisania, specjalnie dopasowany w tym wypadku do treści.
Chociaż "Złapać króliczka" nasycona jest scenami flirtu, odważnych zbliżeń i wulgarnym słownictwem, niesie ze sobą również inne przesłanie. Warto zwrócić uwagę, że bohaterowie są młodymi osobami, które dopiero wkraczają w dorosłość, szukają swojej własnej drogi. Na podstawie ich historii można zastanowić się, do czego powinniśmy dążyć, jakie stawiać sobie priorytety. Czas studiów jest podobno najlepszym okresem w życiu człowieka, podczas którego korzysta się z uroków młodości i swobody. Czy istnieje jednak granica, której nie powinno się przekroczyć? Czy jesteśmy wtedy na tyle dojrzali, aby wiedzieć co jest dla nas dobre? Pod przykrywką rozrywkowego, bujnego życia Kacpra, autor zadaje ważne pytanie - czy miłość potrafi nas zmienić? Czy powinniśmy się zmieniać dla miłości?
"Złapać króliczka" jest książką, która budziła we mnie wiele sprzecznych emocji. Raz się śmiałam, aby za chwilę czuć smutek bądź zgorszenie i niechęć do postępków bohaterów. Uznaję to za wielki plus powieści Michalskiego. Na pewno nie jest to historia dla wszystkich, właśnie przez odważną i wzbudzającą kontrowersję tematykę. Myślę jednak, że kto sięgnie po "Złapać króliczka", nie powinien być zawiedziony.
Kacper to dwudziestodwuletni student dziennikarstwa, który w nieprzyjemny sposób zakończył związek ze swoją dziewczyną. Nie mogąc podnieść się po stracie, szuka ukojenia w zupełnie nowym dla siebie świecie - świecie flirtu. Staje się jednym z najaktywniejszych uczestników forum dla podrywaczy, którzy traktują zaloty do nieznajomych dziewczyn jako grę. Co się jednak stanie, gdy chłopak spotka dziewczynę idealną? Czy będzie w stanie zapomnieć o swoich przyzwyczajeniach, zmienić swoją naturę i stać się statecznym, wiernym chłopakiem? Właśnie takie myśli dręczą Kacpra, który nie jest pewien odpowiedzi.
Główny bohater wraz ze swoimi znajomymi denerwował mnie. Traktował dziewczyny jak mięso, nie dbając o ich uczucia, a jedynie o swoją własną rozrywkę. Wydawało się, jakby nie pamiętał jak się czuł, gdy jego była dziewczyna zraniła jego serce. Potrafił być zimnym draniem, który wykorzystuje okazję i śpi z każdą dziewczyną, które jest chętna, ale też szarmanckim, pomysłowym i troskliwym chłopakiem. Michalski stworzył bohatera, którego jednoznacznie nie potrafię ocenić. Irytował mnie swoją postawą, ale pod koniec książki potrafił wzruszyć i wywołać współczucie.
"Posłuchaj, będę z tobą szczery. Faceci nie czują tak jak wy, motyli w brzuchu, tylko ucisk w spodniach."
Najciekawszą postacią w książce jest starszy sąsiad Kacpra, Władimir Lubokobit. Chociaż mężczyzna ma już swoje lata i sporo w życiu przeszedł, jest niezwykle energiczny. Być może zawdzięcza to skwapliwie wypijanym szklankom wódki lub innych trunków, albo bogatemu życiu erotycznemu. Chłopak chętnie odwiedza Władimira, z którym łączy go zażyła więź, nazywa go nawet dziadkiem. Lubokobit dzieli się ze studentem swoim doświadczeniem, opowiadając mu historie ze swojej przeszłości bądź zasłyszane od innych anegdoty. Niejednokrotnie wybuchałam śmiechem podczas czytania wypowiedzi mężczyzny, ponieważ przedstawiane opowieści były zabawne. Były opowiadane dla poprawy humoru Kacpra, a tymczasem poprawiały również mój.
Książka przeznaczona jest dla osób powyżej 18 roku życia przez wzgląd na odważne sceny erotyczne, a także niecenzuralne słownictwo. Autorowi udało się nie przesadzić z obscenicznym językiem i pikantnymi opisami. Chociaż nieprzyzwoite wyrazy pojawiały się często, pasowały one do okoliczności oraz stylu, w którym prowadzona była historia, dlatego nie raziły po oczach. Przyznaję, że była jedna scena, podczas której czułam niesmak - nie chciałabym spoilerować zbytnio, ale chodzi o ponowne spotkanie Kacpra i Karoliny u niej w domu - ale rozumiem zamierzenie autora. Powieść czytało mi się naprawdę przyjemnie i szybko, ponieważ Michalski posiada ciekawy, przystępny styl pisania, specjalnie dopasowany w tym wypadku do treści.
Chociaż "Złapać króliczka" nasycona jest scenami flirtu, odważnych zbliżeń i wulgarnym słownictwem, niesie ze sobą również inne przesłanie. Warto zwrócić uwagę, że bohaterowie są młodymi osobami, które dopiero wkraczają w dorosłość, szukają swojej własnej drogi. Na podstawie ich historii można zastanowić się, do czego powinniśmy dążyć, jakie stawiać sobie priorytety. Czas studiów jest podobno najlepszym okresem w życiu człowieka, podczas którego korzysta się z uroków młodości i swobody. Czy istnieje jednak granica, której nie powinno się przekroczyć? Czy jesteśmy wtedy na tyle dojrzali, aby wiedzieć co jest dla nas dobre? Pod przykrywką rozrywkowego, bujnego życia Kacpra, autor zadaje ważne pytanie - czy miłość potrafi nas zmienić? Czy powinniśmy się zmieniać dla miłości?
"Złapać króliczka" jest książką, która budziła we mnie wiele sprzecznych emocji. Raz się śmiałam, aby za chwilę czuć smutek bądź zgorszenie i niechęć do postępków bohaterów. Uznaję to za wielki plus powieści Michalskiego. Na pewno nie jest to historia dla wszystkich, właśnie przez odważną i wzbudzającą kontrowersję tematykę. Myślę jednak, że kto sięgnie po "Złapać króliczka", nie powinien być zawiedziony.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.
marca 01, 2014
48. "Ślady zbrodni" Richard Grzybowski
"Ślady zbrodni" to niezwykła historia Polaka, który został specjalistą od balistyki policji San Francisco oraz biura śledczego ATF. Autor wyjawia jak z emigranta z wizą polityczną, stał się jednym z najlepszych ekspertów od broni palnej.
"Zapomnijcie o bajkach z seriali CSI. Richard Grzybowski to jedyna osoba, która zdradzi wam, jak naprawdę rozwiązuje się kryminalne zagadki amerykańskich miast."
Grzybowski dostał się do USA dzięki wizie politycznej, otrzymanej po długich staraniach. Jego marzeniem była pracy w kryminalistyce, jednak zanim było to możliwe, musiał znaleźć sobie inne źródło dochodu. Był uparty w swoim dążeniu do celu, dzięki czemu udało mu się osiągnąć sukces. To właśnie ten upór, wraz z inteligencją i sprytem, sprawił że został szefem departamentu kryminalistyki w San Francisco, był zapraszany na szkolenia prowadzone przez FBI, a także ukończył studia prawnicze.
Książka Grzybowskiego była dla mnie wielką gratką, ponieważ skupiał się on nie tylko na rozwoju swojej kariery, ale również przedstawiał sprawy, w których brał udział. Była to świetna okazja do zapoznania się z przypadkami od kuchni, zobaczenia jak naprawdę wyglądał rozwój wypadków w znanych na całym świecie zbrodniach i przestępstwach. Takim przykładem może być morderstwo radnego Harveya Milka, pierwszego mężczyzny otwarcie przyznającego się do homoseksualizmu, który zasiadał w Radzie Miasta San Francisco, działającego na rzecz gejów i lesbijek. Na podstawie biografii polityka nakręcono nagrodzony dwoma Oscarami film Obywatel Milk.
W "Śladach zbrodni" poznajemy pracę policji i śledczych, obalając tym samym historie znane nam z seriali CSI. Okazuje się, że wcale nie jest tak kolorowo. Technika ukazana w telewizji jest znacznie lepsza niż w rzeczywistości. Śledczy muszą radzić sobie za pomocą mnie rozwiniętej technologii, pracując często w małych pomieszczeniach, gdzie łatwo o zanieczyszczenie próbek. Podobnie bywa również ze współpracą między policją a agencjami rządowymi, które niechętnie udzielają odpowiedzi na pytania i zdradzają szczegóły swoich dochodzeń. Autor prowadzi nas krok po kroku przez sprawy, przedstawia dowody zebrane na miejscu zbrodni, a także jak przebiegał proces ich analizy. Jako specjalista od balistyki, niejednokrotnie dzielił się swoją wiedzą na temat broni.
Jako ciekawostki, Grzybowski przytacza anegdoty z życia policji oraz swojej pracy prawnika. Niejednokrotnie bawił mnie swoimi historiami, przez co przerywałam czytanie i szukałam najbliższej osoby, aby podzielić się z nią zabawną opowieścią. Jednym z przytaczanych zdarzeń był przypadek Polaka, złapanego przez patrol policyjny na piciu wódki z galonu (3,5 litra) podczas siedzenia za kierownicą wyłączonego samochodu. Polak jak to Polak twierdził, że przepisów nie złamał, więc czterech służbistów próbowało wyciągnąć go siłą z samochodu. Próba ta nie udała się, wszyscy czterej wylądowali w szpitalu.
Interesującym dodatkiem są załączone zdjęcia. Mogłam w ten sposób zobaczyć najważniejsze miejsca z życia służbowego autora, jego spotkania z ważnymi osobistościami, broń używaną w przestępstwach, a także wycinki z gazet, które kolekcjonowali jego rodzice. Dzięki temu historia mężczyzny stała się dla mnie jeszcze bardziej realna.
Fanom kryminalistyki nie muszę chyba mówić, że jest to pozycja obowiązkowa. Grzybowski w przystępny i ciekawy sposób opisuje swoje doświadczenia, przedstawiając nam realia swojej pracy. Warto zwrócić uwagę, że od czasu założenia laboratorium policji San Francisco, czyli 1935 roku, Richard Grzybowski był 6. pełnoetatowym pracownikiem naukowym. Jego wiedza jest bezcenna. Ja sama chętnie porozmawiałabym z nim, aby móc poznać więcej szczegółów z jego przeszłości i wielu fascynujących dochodzeń.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.
UWAGA!!!
KODY RABATOWE NA ZAKUPY W WYDAWNICTWIE ZNAK!!!
Jeśli zdecydujecie się zrobić zakupy za minimum 100 zł - otrzymacie RABAT w wysokości 40 zł.
Szczegóły promocji:
1. Aby skorzystać z promocji należy wpisać na stronie www.znak.com.pl kod rabatowy - licencja40.
2. Gdy wartość Twojego zamówienia wyniesie 100 zł, od Twojego zamówienia odejmiemy 40 zł.
3. Rabat nie łączy się z innymi kodami rabatowymi.
4. Kod rabatowy jest ważny od dzisiaj do 31 marca 2014 roku.