maja 19, 2014

67. "Zagubiony klejnot" Scott Mariani

"Sieć oszustw - Ben Hope w potrzasku.
Jadąc do mieszkającego we Włoszech przyjaciela z wojska, Ben omal nie przejechał chłopca, który wbiegł na jezdnię tuż przed samochód. To z pozoru błahe zdarzenie okazało się początkiem kolejnej, wyjątkowo niebezpiecznej misji.
Wkrótce potem chłopiec i jego matka stali się ofiarami napadu na galerię dzieł sztuki, a Ben postanowił włączyć się w śledztwo. Czy zrabowana, nieprzedstawiająca dużej wartości rynkowej rycina Goi mogła rzeczywiście być jedynym powodem zbrodni?
Niesłusznie oskarżony o morderstwo, Ben musi uciekać przed włoskimi stróżami prawa. Czasu na rozwiązanie zagadki ma jednak coraz mniej..."

Scott Mariani uznawany jest za mistrza powieści sensacyjnych, porównywany do Dana Browna czy Roberta Ludluma. Zadebiutował w 2008 roku „Tajemnicą alchemika”. W tym roku na polskim rynku ukazała się kolejna z jego książek, „Zagubiony klejnot”.

Ben Hope czuje, że musi coś zmienić w swoim życiu. W trakcie wizyty u przyjaciela we Włoszech, los sprawia że staje się bohaterem tamtejszej społeczności. L'eroe della galleria, bohater z galerii. Za pomocą swoich nieprzeciętnych umiejętności pokonuje groźnych przestępców i ratuje życie zakładnikom. Szybko zyskuje sławę, jednak staje się wrogiem wielu osób, które pociągają za sznurki. Jego sytuacja odwraca się o 180 stopni i z ulubieńca upada do roli niebezpiecznego mordercy ściganego przez policję. Nie wie tylko, że sprawa ma dużo głębsze korzenie niż mogłoby się początkowo wydawać.

"Mieli nadzieję, że śmierć nie każe czekać na siebie zbyt długo. Było to ich jedyne życzenie."

Narrator towarzyszy kilku bohaterom, co daje szerszy obraz fabuły oraz więcej wątków. Bardzo lubię takie zabiegi, ponieważ lepiej poznaję bohaterów, miejsca akcji oraz tajemnice skrywane przez postaci. W przypadku „Zagubionego klejnotu” wypadło to dobrze, gdyż narracja była płynna, z łatwością odnajdywałam się w przeskokach między osobami, a także mogłam poznać intencje, którymi kierowały się obie (ba, nawet więcej) strony wydarzeń.

Sama fabuła była wciągająca. Bardzo spokojny wstęp nie zapowiadał tak intensywnego rozwoju zdarzeń. Od momentu napadu na galerię Ben nie ma tak naprawdę ani chwili odpoczynku, wciąż musi uciekać, ale też szukać swoich wrogów. Nie jest to najłatwiejsze zadanie, na szczęście otrzyma bardzo nieoczekiwaną pomoc. Spisek goni spisek, a wszystko sięga kilkadziesiąt lat wstecz. W tej grze nie liczą się niewinni, najważniejsze są pieniądze i dobra materialne, sukces może być okupiony krwią.

"Wiedząc, że woda jest zimna przygotowała się na szok termiczny. Jak nóż wbiła się w lustro rzeki, mocnymi ruchami ramion zanurkowała głęboko. Woda z hukiem wdzierała się jej do oczu, wystrzelone w jej kierunku pociski zostawiały za sobą spiralne smugi."

Główny bohater Ben stanowi ucieleśnienie męskości, bohatera idealnego, przyciągającego uwagę i wzbudzającego pozytywne emocje. Oprócz swojej stanowczości i chłodnej, wytrenowanej postawy, jest też wrażliwy i troskliwy. Poboczni bohaterowie, chociaż mniej rozbudowani, stanowią ciekawy dodatek. Bardzo spodobało mi się wykreowanie przez autora silnej kobiecej osobowości w postaci Darcey, uzdolnionej i ambitnej policjantki. Świetnie radzi sobie sama, a mężczyźni odczuwają w stosunku do niej szacunek.

Zagubiony klejnot” czytało mi się lekko i przyjemnie, styl autora przypadł mi do gustu i spowodował, iż wciągnęłam się w fabułę. Historia jest dynamiczna, akcja rozwija się, nie ma momentów nudnych, nawet jeśli zdarza się chwila oddechu. Ciężko mi się odnieść do porównań do Ludluma czy Browna, jako że nie miałam okazji zapoznać się z ich twórczością, jednak Scott Mariani na pewno jest pisarzem, na którego warto zwrócić uwagę. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Annie oraz Wydawnictwu Muza
http://muza.com.pl/
 

7 komentarzy:

  1. Myślę że to nie jest pozycja dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się być ciekawą lekturą, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sądziłam, że będzie to odprężająca lektura. Niebawem zabieram się za jej czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podobał Zagubiony Klejnot i cieszę się, ze Darcey była silną kobietą, a nie jakąś sierotką jak to zwykle bywa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś, choć nie jest to raczej książka z mojego gatunku ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger