"Rzucasz życie w stolicy. Przenosisz się do odziedziczonej po dziadkach chałupy w Starogórach. Do tego na nazwisko masz Smuta, co oznacza "nieszczęście". Czy to może się udać? Smutowie spełniają sen mieszczucha. Wieś Wisioły, w której zamieszkują, to pełna uroku głusza. Cisza i spokój. Nawet telefony ich nie niepokoją. Tutaj na pewno syn Czaruś odzyska mowę, tata Tymek zrealizuje artystyczne marzenia, a Magda stanie się wreszcie szczęśliwą żoną i matką. Początkowo jest sielsko. W końcu to stary dom po ukochanych dziadkach. Tylko ci mieszkańcy... Skosztuj mroku Wisiołów. Ale pamiętaj - ten mrok uzależnia."
Wyobraźcie sobie,
że lądujecie na wsi, liczącej sobie lekko ponad trzydziestu
mieszkańców, samych starszych. Do tego nie ma Internetu, a telefon
można równie dobrze wyrzucić, jako że żadna sieć tam nie sięga.
Bylibyście zadowoleni? Żeby Was ostatecznie zachęcić, dodam że
zgraja starców zachowuje się co najmniej podejrzanie, jakby
praktykowali satanistyczne obrzędy bądź przeganiali wampiry;
mężczyzna biega z bronią po wsi tępiąc dzikie psy, a nikt nie
pała do Was sympatią. Pełna idylla, co?
On – niepijący
alkoholik, niespełniony artysta, nerwowy tata. Ona – zmęczona
żona, troskliwa matka, niespełniona kobieta. Czaruś –
inteligentny dziewięciolatek, trochę nieśmiały, ale ciekawy
świata. Tylko nie mówi. Przeprowadzają się na wieś, gdzie
zamiast upragnionego spokoju od zgiełku miasta, otrzymują sporą
dawkę tajemnic i mrożących krew w żyłach scen. Do tego nowo
poznani mieszkańcy wcale nie pomagają w rozwiązaniu tych sekretów.
Jeden z nich bawi się w szamana, zaś inny zdaje się czytać w
myślach. Wieś Wisioły zdecydowanie nie należy do
najpogodniejszych. I najbezpieczniejszych.
Piotr Kulpa stworzył
bohaterów ze słabościami, które tak doskonale są znane nam,
szaraczkom. Alkohol, romanse, bójki bądź walka o życie.
Bezwzględna walka o życie. Nikt z nich nie jest idealny, dlatego
też wydają się być całkowicie przystępni, normalni, jakbyśmy
mogli ich spotkać na ulicy. Nikogo nie byłam w stanie znielubić.
Gdy wydawało mi się, że jest złą postacią, to nagle przekonywał
mnie swoimi słowami, pragnieniami.
Powieść kompletnie
mnie wciągnęła. Nie byłam w stanie się od niej oderwać i
czytałam ją w każdej wolnej chwili. Co prawda nie odczuwałam
grozy, ale tajemnica zdecydowanie owiewała tą historię. Wszystko
było jakby osnute mgłą, tak że nic nie było dla mnie jasne i
czytelne, wciąż czekałam na wyjaśnienie sekretów przeszłości
oraz teraźniejszości. A przyszłość wcale nie wydaje się
klarowniejsza. Dlatego właśnie nie mogłam zostawić książki na
dłużej. Chciałam poznać lepiej bohaterów, ich dzieje.
Styl, którym
posługiwał się Piotr Kulpa zdecydowanie przypadł mi do gustu.
Pisał prosto, ale wciągał w swoją historię, sprawiał że
zatraciłam się w niej, z niecierpliwością oczekiwałam
rozwinięcia tej historii. Do tego zmieniał narrację. Raz pisał w
pierwszej osobie, innym razem w trzeciej bądź w formie pamiętnika.
W ten sposób nie tylko towarzyszyłam wielu bohaterom i miałam
okazję poznać ich opowieść, ale również wprowadzał pewne
orzeźwienie, zmiany.
„Pan na Wisiołach.
Mroczne siedlisko” to dopiero pierwsza część tej historii.
Jestem niesamowicie zainteresowana następnym tomem, gdyż
zakończenie nic mi nie wyjaśniło, a tylko pobudziło moją
ciekawość i apetyt. Do tego rewelacyjna okładka, która współgrała
z intrygującą opowieścią, wzbogaciła odbiór powieści. Szczerze
polecam tą książkę, bo jest warta uwagi.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Videograf.
Hmm..chętnie bym ją przeczytała :)) Ciekawie o niej napisałaś :)
OdpowiedzUsuńPowiało grozą, a ja teki grozy zdecydowanie lubię. Zapowiada się ciekawi i chętnie, gdy tylko będę mogła przeczytam tę książkę, bo zaciekawiłaś mnie, a co!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś zaciekawiło, ale tez i coś zniechęciło. Ja sobie, jednak jeszcze poczekam i zobaczę...
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę :) Dodam, że okładka jest strzałem w dziesiątkę, obiecuje pełną grozy i napięcia historię, z którą mam nadzieję niedługo się zapoznać.
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce na innych blogach i jej fabuła mnie niezmiernie interesuje.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie podoba mi się fabuła. Zapowiada się interesująco i oryginalnie.
OdpowiedzUsuńTroszkę nie mój klimat, aczkolwiek skłamałabym mówiąc, że mnie nie zainteresowałaś. Myślę, że nie będę jakoś specjalnie wypatrywać tej powieści, ale jeśli kiedykolwiek wyląduje ona w mojej bibliotece... Pomyślę. Ta wieś i jakieś tajemnicze, satanistyczne objawy sprawiły, że zaiskrzyła we mnie ciekawość...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Niestety mimo twojej opini nie skuszę się na tą książkę, po prostu nie moje klimaty i wiem, że ciężko byłoby mi ją przeczytać :/
OdpowiedzUsuńHmmm, zapowiada się naprawdę ciekawie. Postaram się przeczytać! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń