JOSH nie ma tajemnic. Wszyscy jego bliscy nie żyją, a przyjaciele... Kiedy Twoja obecność przypomina innym, jak kruche jest życie, ludzie wolą trzymać się na dystans.
DWOJE MŁODYCH LUDZI ze skomplikowaną przeszłością. Ich przyjaźń nie jest łatwa. MIŁOŚĆ okaże się jeszcze trudniejsza...
Nastya i Josh mają szansę odbudować swoje życie - razem. Jednak najpierw muszą nauczyć się na nowo UFAĆ, WIERZYĆ I WYBACZAĆ."
Rzadko zdarza mi się
czytać po nocach, ponieważ jestem osobą, która potrzebuje dużo
snu, a łóżko bardzo mnie przyciąga. Tym razem jednak chciałam
zrobić wyjątek i gdyby nie to, że moja lampka nocna zaczęła się
przypalać, to spędziłabym noc z książką. I nie byłaby to noc
zmarnowana. Ale może jednak na dobre wyszedł mi ten fakt, gdyż w
ten sposób na dłużej rozłożyłam sobie tą przyjemność.
Nastya jest nową
uczennicą liceum. Ciężko jej nawiązać nowe znajomości, gdyż
nie mówi. 2 lata temu jej życie uległo drastycznej zmianie.
Umarła, aby narodzić się na nowo, jednak w innej odsłonie. Chowa
się za mocnym makijażem i odważnymi strojami. Josh przeżył
niejedną tragedię. Jest outsiderem, którego ludzie ignorują i
omijają szerokim łukiem. On sam zadowolony jest z takiego obrotu
spraw, gdyż stracił w swoim życiu już za dużo bliskich. Czy
przyjaźń między nimi jest możliwa, kiedy oboje noszą w sercu
wiele blizn? Czy będą w stanie otworzyć się przed drugim
człowiekiem?
"Oczywiście, gdybym
miała traktować dosłownie wszystko, co piszą w książkach i pokazują w
filmach, musiałabym też uwierzyć, że nastoletni chłopcy zwracają się do
swoich koleżanek kotku i to czułe określenie jest jak
pociąg ekspresowy do gorącego romansu. Minutę temu był dupkiem, ale
wystarczy jedno kotku i pozamiatane. Seria omdleń i zanik poczucia
godności osobistej uruchomione. "Oooooo, powiedział do mnie kotku. Mam
mokro w majtkach, kooochaaam gooo!" Czy faceci naprawdę tak mówią do
lasek? Brakuje mi doświadczenia w tej dziedzinie. Wiem jedno: gdyby
facet tak mnie nazwał, pewnie roześmiałabym mu się prosto w nos. Albo
bym go udusiła."
I w tym miejscu
zakończę standardową wersję moich recenzji. Nie będę Wam
opisywać bohaterów, stylu autorki czy fabuły. Nie zrobię tego,
ponieważ chcę, abyście sami mogli otworzyć książkę na
pierwszej stronie, zacząć ją czytać i przeżywać dokładnie to
samo, co ja. Bez żadnych oczekiwań, nie wiedząc nic ponad to, co
znajduje się na okładce książki. I może teraz zastanawiacie się
co mi strzeliło do głowy, w końcu powinnam Wam coś powiedzieć o
tej powieści, zachęcić do przeczytania jej. Tak też zrobię, nie
martwcie się. Ale po skończonej lekturze „Morza spokoju”
będziecie zadowoleni, że sami mogliście poznać każdy wątek i
każdego bohatera, bez żadnych uwag z mojej strony.
Sięgnęłam po tą
książkę po przeczytaniu zaledwie jednej recenzji, być może
chaotycznej, gdzie autorka sama nie wiedziała czy chwali powieść,
a może krytykuje za to, że opowiada o bólu i stracie. Ten jeden
tekst sprawił, że bez wahania kupiłam „Morze spokoju”. I był
to dla mnie strzał w dziesiątkę. Spodziewałam się kolejnej
słodkiej opowieści o miłości dwójki nastolatków, myślałam że
poznam kolejnych oklepanych bohaterów, słabą dziewczynę, która
czuje palpitacje serca na widok ukochanego i bez jego silnego
ramienia czuje się zagubiona, a także złego chłopaka, który w
głębi serca jest dobry i tylko piękna bohaterka może go uratować
od zguby. Tymczasem dostałam coś całkowicie innego, lepszego,
naturalnego i prawdziwego. Są to postaci, które mają swój własny
charakter, których nie można z góry określić, gdyż nie są
czarne albo białe, ale posiadają wiele kolorów. Odczuwam do nich
ogromną sympatię, śmiałam się razem z nimi, przeżywałam ich
strach, ból. Jak dla mnie bohaterowie są najmocniejszym punktem tej
książki, a ich losy są ciekawe, czyta się je z przyjemnością i
chce się znać dalszy ciąg. Jest to lektura pełna bólu, ale tak
różnorodnego, jak chyba w żadnej innej historii. Opowiada o
cierpieniu, utracie bliskich, ale i samego siebie. Jest też o
wybaczaniu, wierze, nadziei, miłości i przyjaźni.
„Morze spokoju”
ma 436 stron i jest to zdecydowanie za mało. Chciałabym móc
zapomnieć o tym co czytałam, aby znów sięgnąć po tą powieść
i przeczytać ją na nowo, z tymi samymi emocjami i wrażeniami. „Ta
książka złamie Ci serce i sklei je na nowo”. Przypomina to
masochizm, ale poddałabym mu się jeszcze raz.
Książka raczej nie dla mnie. Czasami czytam książki dla młodzieży, ale fantasy, nie takie zwykłe :)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
O matko! To najbardziej zachęcająca recenzja tej książki jaką czytałam :-)
OdpowiedzUsuńpolecam-ksiazke.blogspot.com
Bardzo zachęcające! A mnie się wydawało, że to kolejna głupia opowiastka dla młodziezy. Moze jednak sięgnę...
OdpowiedzUsuńNie czytam książek dla młodzieży - niestety już dość dawno wyrosłam z tego wieku. Ale Twoja recenzja mnie niesamowicie zachęciła do tej powieści. Może czasem warto się odmłodzić :)
OdpowiedzUsuńTa przyjemność jak widzę po Twojej recenzji, jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już chyba wszystkie możliwe recenzje tej książki i choć większość była pozytywna... nadal nie jestem do niej przekonana. Po prostu coś mnie od niej odpycha i kropka. :) Nie mówię nie. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Mam na nia wielka ochote :)
OdpowiedzUsuńTą recenzją narobiłaś mi na nią wielkiej ochoty! Chętnie przeczytam. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam niesamowitą ochotę na tę książkę. Twoja recenzja zdecydowanie do niej zachęca i teraz wiem już na 100%, że prędzej czy później na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do akcji "My First Book Tag". Więcej informacji u mnie.
Jest już u mnie na czytniku, i czeka na wylosowanie, po Twojej jak i innych recenzjach, wiem, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym przeczytała - oby nadarzyła się taka okazja ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście piękna , mimo że czegoś mi jeszcze w niej brakowało ; to z przyjemnością za parę lat sięgnę po tę powieść po raz drugi ;)
OdpowiedzUsuńOstatni akapit jest tym, co mówię od czterach lat, kiedy to po raz pierwszy przeczytałam tę książkę. Teraz znam ją na pamięć, czytałam ja już chyba że sto razy, ale i tak nie mogę się nadziwić jak cudowna jest. Bardzo fajnie ja zrecenzowalas. Jeśli znasz jakieś inne książki, które są takimi perelkami, jak "Morze Spokoju" to bardzo chętnie przygrane wszystkie tytuły.
OdpowiedzUsuń