kwietnia 03, 2015

114. "Jedwabnik" Robert Galbraith

"Pisarz Owen Quine zaginął. Żona wynajmuje prywatnego detektywa Cormorana Strike'a i zleca mu odnalezienie męża. Kobieta sądzi, że Owen po prostu zniknął na kilka dni, jak zdarzało się to wcześniej. Jednak sprawa może być znacznie poważniejsza. Pisarz właśnie ukończył rękopis będący jadowitym portretem wielu znajomych. Gdyby książka została opublikowana, zrujnowałaby niejedno życie. Nie brak zatem tych, którym mogło zależeć na uciszeniu autora. Wkrótce faktycznie okazuje się, że został on brutalnie zamordowany, i to w dziwacznych okolicznościach. Strike próbuje rozwikłać zagadkę bezwzględnego zabójcy. Zabójcy jakiego dotychczas nie spotkał... "
 
Jedwabnik to druga część książek z serii o Cormoranie Strike'u, pióra Roberta Galbraitha. Jak oczywiście wszyscy wiedzą, jest to pseudonim J. K. Rowling, bestsellerowej autorki Harry'ego Pottera. Z powieści o małym czarodzieju, Angielka przerzuciła się na kryminały. Pierwszy tom, Wołanie kukułki, zdobył pozytywne recenzje, chociaż wiele osób czuło niedosyt. Jak jest w przypadku Jedwabnika?

Po sukcesie, jaki przysporzyła Cormoranowi sprawa Luli Landry, drzwi jego agencji detektywistycznej otwierają się znacznie częściej. Głównie za sprawą bogatych małżonków, szukających dowodów zdrady na swoich partnerów. Pewnego dnia o pomoc zwraca się jednak zupełnie inna kobieta, drobna, zmęczona życiem, z zaskakującym charakterem. Prosi o odnalezienie męża, pisarza Owena Quine'a. Sprawa wydaje się być prosta, dopóki nie zostają odnalezione zwłoki brutalnie zamordowanego mężczyzny, a na jaw wychodzi skandal związany z nieopublikowaną powieścią Owena. Opisał w niej tajemnice znanych sobie ludzi, przedstawiając ich w karykaturalny, wręcz obrzydliwy sposób. Liczba podejrzanych wzrasta, a Strike musi odnaleźć bezwzględnego zabójcę.

Do czytania zabrałam się z entuzjazmem, gdyż Wołanie kukułki podobało mi się, a postać detektywa zdobyła moją sympatię. Dochodziły do mnie również głosy, iż książka jest naprawdę dobra, co tylko wzmagało moje zainteresowanie. Pierwszy tom czytałam jakiś czas temu, jednak od pierwszych stron Jedwabnika miałam wrażenie, iż jest on napisany znacznie lepiej. Jak doskonale wiemy, autorka ma spore doświadczenie, aczkolwiek wydaje mi się, iż pisanie powieści dla dzieci i młodzieży jest czymś innym, niż napisanie porządnego kryminału. Od samego początku dałam się wciągnąć w klimat historii, przenosząc się do mroźnego Londynu, gdzie Strike wraz z uroczą asystentką Robin, dążył do rozwikłania zagadki. W powieści dużo więcej miejsca poświęcone jest głównym postaciom, które możemy poznać lepiej, przywiązać się do nich, zrozumieć ich poczynania. Równowaga pomiędzy życiem osobistym bohaterów a prowadzonym śledztwem została zachowana, dzięki czemu nie miałam wrażenia, iż Galbraith odbiega od głównego wątku.

Jeżeli chodzi o morderstwo Owena Quine'a, trzeba przyznać, iż zostało ono wykreowane w intrygujący sposób, a gęsta sieć intryg powiązanych z pisarzem, tylko utrudniała zidentyfikowanie sprawcy. Każdy miał motyw i sposobność, aby pozbyć się niewygodnego artysty. Wśród niegroźnych płotek, trzeba było odnaleźć prawdziwego zabójcę, przesiać informacje i znaleźć tylko te najcenniejsze, oddzielić kłamstwa od prawdy. Kiedy odkładałam lekturę, zdarzało mi się wracać do niej myślami, zastanawiając się, kto popełnił tą okropną zbrodnię. Wydaje mi się, iż jest to najlepsza rekomendacja, jaką można dać jakiemukolwiek kryminałowi – wraz z bohaterami starasz się rozwikłać tajemnicę, wracasz do niej.

Za mocną stronę serii uważam postać Cormorana Strike'a oraz jego współpracownicy, Robin. Jak wspominałam wcześniej, w tej części mogłam ich lepiej poznać, gdyż sporo miejsca poświęcone zostało na ich życie prywatne, a także wzajemne relacje. Mogę stwierdzić, iż oboje dojrzali w tym tomie, znaleźli porozumienie oraz odwagę, by szczerze wypowiadać swoje myśli. Robin to niezwykle inteligentna dziewczyna, pełna pasji, zaskakująca. Strike ma doświadczenie, wydaje się być gburem, a jednak ma też dobre serce. Razem stanowią duet, który wzajemnie się uzupełnia.

Jedwabnik uznaję za naprawdę ciekawą lekturę. Spodobał mi się bardziej niż Wołanie kukułki, więc jestem pozytywnie nastawiona do kolejnych części, które Galbraith wyda. Jeżeli będzie się dalej rozwijać, na pewno nie jednym mnie (a także innych czytelników) zaskoczy. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu
http://publicat.pl/wydawnictwo-dolnoslaskie.html

Recenzja znajduje się również na:

9 komentarzy:

  1. Chętnie sięgnę po tę książkę, bo ostatnio lubię tego typu klimaty :) Obserwuję i będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam;) Miła lektura, aczkolwiek nie jest to literatura wysokich lotów;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw muszę dorwać pierwszą część ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie będę czytać. Pierwsza część bardzo przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  5. O to mnie cieszy, że "Jedwabnik" bardziej spodobał Ci się od 1 tomu. Mam nadzieję, że w moim przypadku będzie podobnie (wkrótce będę czytać - mam ebooka :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę to przeczytać. Na "Wołanie kukułki" poluję od jakiegoś czasu, potem przyjdzie czas na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. O książce słyszałam. ''Wołanie kukułki'' mnie nie zachwyciło. Owszem jest to dobra książka, ale szału nie ma. Drugiej części, póki co, czytać.
    Wesołych Świat :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakiś czas temu było dość głośno o tej serii, jednak nie planuję jej poznawać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam "Wołając Kukułki" i bardzo mi się spodobało! Chociaż może czytałam to strasznie powoli i nie wciągnęłam się tak bardzo, to Rowling w wersji kryminału bardzo przypadła mi do gustu. Na jesieni mają wydać 3 tom, więc koniecznie muszę nadrobić "Jedwabnika" :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger