Przyznaję
od razu, że w przypadku Niezgodnej
upadło postanowienie - „Najpierw książka, potem film”.
Początkowo nie byłam przekonana do tej historii, stwierdziłam więc
że niewiele stracę, jeżeli oglądnę ekranizację. Byłam jednak
na tyle zadowolona, a do tego zachęcona przez koleżankę, iż
zmieniłam zdanie i sięgnęłam po pierwowzór.
Podobnie
jak w przypadku opisywanej niedawno Obcej,
zapewne więcej emocji odczuwałabym podczas czytania, gdybym nie
znała fabuły książki. Pomimo tego, że wiedziałam co przydarzy
się głównej bohaterce, powieść wciągnęła mnie i bardzo szybko
przeczytałam ją całą. Jak to bardzo często bywa, wersja
papierowa okazała się dużo bogatsza niż film, bardziej
rozbudowana. Zwłaszcza jeżeli chodzi o związek Tris i Cztery. Od
początku wpadli sobie w oko, ciągnęło ich do siebie, jednak
stopniowo poznawali się, odkrywali swoje największe sekrety,
pokazywali prawdziwych siebie, bez udawania. Ich relacja dzięki temu
stała się mocniejsza, a dla mnie – jako czytelniczki –
realniejsza, bardziej możliwa, szczera.
Niezgodna
to jedna z tych książek, gdzie to kobieta musi walczyć o
przyszłość najbliższych. Wreszcie mamy do czynienia z
bohaterkami, które nie są zależne od mężczyzn, potrafią same
zadbać o swoje sprawy. Jakkolwiek Tris nie bała się prosić o
pomoc, nie czekała też z boku, działała odważnie. Latami żyła
w spokoju, nie myśląc o sobie, dbając tylko o dobro innych.
Wychowywano ją na cichą, uległą kobietę. Tymczasem ona buntowała
się w środku, a gdy nadszedł czas – zawalczyła o swoją
przyszłość, podjęła ciężką decyzję, która na zawsze
odmieniła jej życie. Nawet w chwilach największego strachu,
największego bólu, starała się nie tracić głowy i iść do
przodu. Do Tris idealnie pasuje powiedzenie, iż w małym ciele duży
duch. Podobało mi się to,
iż Tris była bohaterką prawdziwą. Miała swoje zalety, szybko się
uczyła, była odważna, mądra, dobra, a jednak posiadała też
swoje wady. Autorka nie wykreowała swojej bohaterki jako idealnej,
nadając jej poprzez słabości większej wiarygodności.
Veronica
Roth opisała społeczność, która została podzielona na frakcje.
Zgodnie z najsilniejszą cechą charakteru, trafiało się do
Nieustraszonych (odwaga), Prawych (uczciwość), Erudytów (mądrość),
Serdeczności bądź Altruizmu (bezinteresowność). Osoba, która
pasowała do więcej niż jednej grupy, nazywana była Niezgodną,
uważana za niebezpieczną i inną. Tylko czy ludzi można dzielić
według utartego schematu? Czy nie możemy posiadać więcej niż
jednej mocniejszej cechy charakteru? Musimy podążać jednym
szlakiem, bojąc się zejść z niego i otworzyć na inne rzeczy,
nowe możliwości? Kolejne części trylogii pokażą, czy taki
podział sprawdził się w świecie Roth.
Uważam
Niezgodną za ciekawą
lekturę, z którą świetnie spędziłam czas. Z niecierpliwością
czekam na sposobność sięgnięcia po kolejne części, zwłaszcza
ostatnią, jako iż jej treść jest mi zupełnie nieznana.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Amber.
Recenzja znajduje się również na:
Też najpierw przeczytałam książkę, później obejrzałam film. Książka bardzo mi się podobała, film trochę mniej.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię. I też najpierw oglądałam, a potem czytałam.
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać... I nie skończyłam. Planuję kiedyś do niej wrócić, ale raczej nie w najbliższej przyszłości.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym Twoim słowem. Też polubiłam Tris za jej "prawdziwość" podobnie jak jej relację z Cztery. Bardzo polecam drugą część, dla mnie była chyba nawet lepsza niż "Niezgodna". Sama walczę ze sobą o przeczytanie ostatniego tomu, ale nie mam jeszcze ochoty żegnać się z tą historią...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
24 yr old Help Desk Operator Nathanial Nye, hailing from La Prairie enjoys watching movies like The End of the Tour and Scouting. Took a trip to Teide National Park and drives a Ferrari 250 GT LWB Berlinetta Tour de France. znajdz to
OdpowiedzUsuń