Weź mnie za rękę
to druga powieść Tove Alsterdal, szwedzkiej pisarki, którą mam
przyjemność przeczytać. Wcześniejszy Grobowiec z ciszy
był bardziej sagą rodzinną z wątkiem kryminalnym niż
pełnokrwistym kryminałem. Sięgając po kolejną książkę tej
autorki, również spodziewałam się podobnej historii.
Ginie
Charlie Eriksson, a jej śmierć zostaje szybko uznana za
samobójstwo. Nie pomagają zeznania ojca ofiary, znanego miejscowego
pijaka i bezdomnego. Jedynie siostra Charlie, Helen, za wszelką cenę
chce poznać prawdę. Porzucone przez rodziców, nigdy nie miały ze
sobą dobrego kontaktu. Dopiero po stracie, Helen postanawia
dowiedzieć się co robiła starsza siostra.
Weź mnie za rękę
to nie tylko prywatne śledztwo Helen, ale również retrospekcje z
młodości ich matki, która opuściła je gdy były małe i ślad po
niej zaginął. Poznajemy ją bliżej, jej motywy, losy po wylocie z
kraju. Ta część książki była dla mnie najciekawsza i wzbudzała
największe zainteresowanie.
Powieść
Alsterdal znów nie jest klasycznym kryminałem. Owszem, jest trup,
śledztwo, poszukiwanie dowodów i groźni mężczyźni z bronią.
Istnieje także poważne niebezpieczeństwo dla głównej bohaterki i
jej rodziny. Mimo to, Weź mnie za rękę
uznałabym bardziej za historię o odkrywaniu prawdy, poznawaniu
przeszłości zaginionej matki, a także poznawaniu własnej siostry.
To opowieść o godzeniu się z faktami, odnajdywaniu w sobie siły i
odwagi, stawianiu czoła przeciwnościom losu, a także dojrzewaniu,
trudnych rozmowach, a wszystko to ubarwione wątkiem kryminalnym i
zbrodnią.
Książka
zaczęła się świetnie, mocnym otwarciem – śmiercią Charlie. Do
tego intrygujący powrót do przeszłości, gorąca Argentyna w
czasach wojny domowej. Wszystko zwiastowało znakomitą lekturę,
trzymającą w napięciu, z dreszczykiem emocji. Tymczasem wraz z
biegiem czasu tempo akcji spada, pod koniec nie byłam już tak mocno
zaciekawiona historią. Gdyby nie lekkie pióro Alsterdal, mogłabym
się poważnie męczyć z tą powieścią.
Weź mnie za rękę
nie jest dla fanów książek z szybką akcją, silnym natężeniu
wydarzeń, poszukiwaczy mocnych wrażeń. Jest ciekawą pozycją na
dwa, trzy wieczory, dla czytelników chcących połączyć powieść
rodzinną, trochę obyczajową, z kryminałem.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Recenzja znajduje się również na:
Lubię, gdy akcja tak gna do przodu. Może się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńNiestety mnie ta powieść zupełnie nie przypadła do gustu. Owszem, fabuła była ciekawie posplatana i byłam zaskoczona ostatecznym pomysłem autorki, jednak podczas lektury niesamowicie się nudziłam. Wątki współczesne były porozwlekane, chyba wolałabym, żeby powieść opierała się wyłącznie na tej "historycznej" części. ;)
OdpowiedzUsuń