Zgroza w
Dunwich i inne przerażające opowieści H. P. Lovecrafta to moje
pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Chociaż nigdy nie
czytałam jego opowiadań, nie był mi on zupełnie obcy. Lovecraft
należy do takich autorów, o których się mówi, miałam więc
okazję słyszeć opinie innych osób. I to właśnie te opinie
zachęciły mnie do sięgnięcia po nowe wydanie opowiadań mistrza
grozy, w tłumaczeniu Macieja Płazy.
W tym tomie można
znaleźć 15 opowiadań. Nie będę oceniać każdego pojedynczo, a
skupię się na nich jako całości. Wszystkie mają w sobie tę
nutkę grozy, element budzący w czytelniku napięcie, wyczekiwanie
na najgorsze. Każde z nich jest mroczne, a czytając je, miałam
wrażenie jakby dookoła mnie zaczynała panować ciemność,
przygnębiająca mgła. Są one ponure, mroczne. Już sama ta
ciemność sprawia, że odczuwa się nadchodzące niebezpieczeństwo.
Wizje autora są
naprawdę szokujące, mroczne i przerażające, ale też bogate w
szczegóły. Dokładnie opisywał dziwne istoty, które zaczynały
nękać ludzi, ich zachowanie i wygląd, a nawet pochodzenie
niektórych. Miasta wybudowane przez monstra, tak rozbudowane, iż
znacznie przerastały lata, w których istniały. Stwory stworzone
przez pisarza nie były bezmózgimi kreaturami, ale często
przewyższały inteligencją ludzi, posiadały większą wiedzę na
temat wszechświata, budownictwa, tworzyły sztukę.
Opowiadania
Lovecrafta nie były dla mnie łatwe. Ta przytłaczająca atmosfera
panująca w opowieściach sprawiała, że czytałam je naprawdę
powoli. Nie są to lekkie czytadełka, które pochłania się w
ekspresowym tempie. Do tego styl autora jest trudny, wymagający
skupienia. Nie mogłam ich czytać w tramwaju podczas jazdy, nie
czerpałam wtedy z lektury wszystkiego. Słyszałam opinie, że
dzięki tłumaczeniu Macieja Płazy język Lovecrafta jest
przystępniejszy niż we wcześniejszych wydaniach. Nie mam
porównania, ale muszę przyznać, że tłumacz nie miał łatwego
zadania, ale spisał się dobrze.
Świetnym
dodatkiem są rysunki ozdabiające to wydanie Zgrozy w Dunwich.
W pełni oddawały okropieństwa przedstawiane w opowiadaniach
Lovecrafta, dodatkowo rozbudzając wyobraźnię.
Chociaż lektura
zajęła mi dużo czasu, jestem zadowolona z niej i cieszę się, że
zdecydowałam się sięgnąć po opowiadania Lovecrafta. Była
wymagająca, ponura, a po niej musiałam sięgnąć po coś
lżejszego, ale tak właśnie miało być, w końcu to mroczne
opowieści grozy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Recenzja znajduje się również na: