listopada 14, 2016

155. "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" H. P. Lovecraft


Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści H. P. Lovecrafta to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Chociaż nigdy nie czytałam jego opowiadań, nie był mi on zupełnie obcy. Lovecraft należy do takich autorów, o których się mówi, miałam więc okazję słyszeć opinie innych osób. I to właśnie te opinie zachęciły mnie do sięgnięcia po nowe wydanie opowiadań mistrza grozy, w tłumaczeniu Macieja Płazy.
W tym tomie można znaleźć 15 opowiadań. Nie będę oceniać każdego pojedynczo, a skupię się na nich jako całości. Wszystkie mają w sobie tę nutkę grozy, element budzący w czytelniku napięcie, wyczekiwanie na najgorsze. Każde z nich jest mroczne, a czytając je, miałam wrażenie jakby dookoła mnie zaczynała panować ciemność, przygnębiająca mgła. Są one ponure, mroczne. Już sama ta ciemność sprawia, że odczuwa się nadchodzące niebezpieczeństwo.
Wizje autora są naprawdę szokujące, mroczne i przerażające, ale też bogate w szczegóły. Dokładnie opisywał dziwne istoty, które zaczynały nękać ludzi, ich zachowanie i wygląd, a nawet pochodzenie niektórych. Miasta wybudowane przez monstra, tak rozbudowane, iż znacznie przerastały lata, w których istniały. Stwory stworzone przez pisarza nie były bezmózgimi kreaturami, ale często przewyższały inteligencją ludzi, posiadały większą wiedzę na temat wszechświata, budownictwa, tworzyły sztukę.

Opowiadania Lovecrafta nie były dla mnie łatwe. Ta przytłaczająca atmosfera panująca w opowieściach sprawiała, że czytałam je naprawdę powoli. Nie są to lekkie czytadełka, które pochłania się w ekspresowym tempie. Do tego styl autora jest trudny, wymagający skupienia. Nie mogłam ich czytać w tramwaju podczas jazdy, nie czerpałam wtedy z lektury wszystkiego. Słyszałam opinie, że dzięki tłumaczeniu Macieja Płazy język Lovecrafta jest przystępniejszy niż we wcześniejszych wydaniach. Nie mam porównania, ale muszę przyznać, że tłumacz nie miał łatwego zadania, ale spisał się dobrze.
Świetnym dodatkiem są rysunki ozdabiające to wydanie Zgrozy w Dunwich. W pełni oddawały okropieństwa przedstawiane w opowiadaniach Lovecrafta, dodatkowo rozbudzając wyobraźnię.
Chociaż lektura zajęła mi dużo czasu, jestem zadowolona z niej i cieszę się, że zdecydowałam się sięgnąć po opowiadania Lovecrafta. Była wymagająca, ponura, a po niej musiałam sięgnąć po coś lżejszego, ale tak właśnie miało być, w końcu to mroczne opowieści grozy. 
 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

Recenzja znajduje się również na:
Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger