PRZEDPREMIEROWO!!
16.08.2017
Lubię kryminały,
chociaż wiele osób pewnie zarzuciłoby mi, że jako ich fanka nie
znam takich bestsellerowych autorów jak Jo Nesbo, Charlotte Link,
Camilla Lackberg, Katarzyna Bonda czy Remigiusz Mróz. Biorę to na
klatę, bo wiem że kiedyś przyjdzie na nie pora (albo i nie, bo
będę miała inne tytuły na oku). Chociaż nie czytałam nic z
wyżej wspomnianych pisarzy, to zaczytywałam się w niszowych
chińskich kryminałach Roberta van Gulika, a jego seria o sędzim Di
była dla mnie świetną rozrywką. I to właśnie dzięki ich
lekturze, tak szybko zdecydowałam się na Przeczucie
Tetsuy Hondy, zwanego cesarzem japońskiego kryminału. Po co iść
za tłumem i chwalić skandynawskie serie, skoro można poznać coś
zupełnie nowego i
odmiennego?
Młoda
pani komisarz, Reiko Himekawa, zostaje wezwana na miejsce zbrodni.
Znaleziono zwłoki zapakowane w niebieski worek, porzucone w
krzakach, potraktowane niczym śmieci. W Tokio, mieście, w którym
dba się o porządek. Mężczyzna był brutalnie torturowany, a ciało
okaleczono nawet po śmierci. Reiko zdaje się na swój instynkt i
dzięki jej intuicji zostają odnalezione kolejne ciała. Tylko czy
przeczucia wystarczą, aby znaleźć sprawcę tych okrutnych zbrodni,
gdy na szali jest zarówno życie niewinnych, jak i jej kariera?
Przede
wszystkim cieszę się, że główną bohaterką jest kobieta. Młoda,
piękna, ale również inteligentna i ambitna. Kobieta, która rządzi
mężczyznami, śmiało stawia kroki w policyjnym świecie i nie daje
się sprowadzić do roli maskotki czy posiadaczki atrakcyjnej
powierzchowności. Chociaż oczywiście niektórzy panowie chętniej
widzieliby ją w skąpej sukience w restauracji niż na służbowej
odprawie. Reiko ma swoją mroczną przeszłość, jednak udało się
jej ją pokonać i osiągnąć sukces. Nie jest ideałem, wie że
popełnia błędy. Co czyni ją ludzką, przystępną
i zdecydowanie mi się podoba.
Inni
bohaterowie? Cała ich gama, chociaż niektórzy nie byli mocno
eksponowani. Najważniejszym z nich był Kensaku Katsumata, również
komisarz wydziału
zabójstw. Niby stróż prawa, niby pogromca złoczyńców, a jednak
totalny dupek. Tak, Kensaku Katsumata wzbudzał we mnie tak wielką
złość, że gdybym mogła, to strzeliłabym mu z liścia w policzek
za jego bezczelność i chamskość. Dobrze jednak, że taki ktoś
pojawił się w powieści, bo dodał jej kolorytu.
Sprawa,
którą miała rozwiązać Reiko była trudna, a policja miała z nią
sporo problemów. Brutalność zbrodni była ogromna, zdarzyło mi
się kilka razy robić przerażoną minę, gdy moja wyobraźnia
dawała się ponieść opisom autora. Nie pojawiło się tutaj zbyt
wiele wątków, które miały rozpraszać podczas lektury i
wprowadzać chaos w głowie czytelnika. Mimo to miałam nad czym
główkować, szukałam rozwiązania i dopiero pod sam koniec
zdołałam rozwikłać zagadkę.
Przeczucie
wciągnęło mnie od pierwszej strony. Tetsuya Honda potrafił
zaintrygować mnie, przyciągnąć moją uwagę i zachęcić do
dalszej lektury. Zdarzały się momenty przestoju w sprawie, ale
wtedy na pierwszy plan wychodziło prywatne życie pani komisarz,
przez co mogłam ją lepiej poznać, nie oddalając się zbytnio od
głównego wątku. Jedyne co mogłabym uznać za słabszą stronę
książki, to motyw flirtu bohaterów.
Moim zdaniem było to odrobinę
sztuczne, dziecinne, wyolbrzymione. Czytając
książkę wyobrażałam sobie bohaterów jako zdystansowanych,
profesjonalnych. Dało się odczuć, iż panuje między nimi
hierarchia, wszystko jest ustalone i uporządkowane.
Polecam
Przeczucie wszystkim
molom książkowym, lubującym się w kryminałach. To doskonała
okazja, aby przenieść się na egzotyczny wschód, poznać obcą nam
kulturę. Na podstawie książek powstały dwa seriale, film
telewizyjny oraz kinowy. Już wiem zatem co będę oglądać, gdy
skończą mi się seriale.
Recenzja znajduje się również na: