Mimo twoich łez
to drugi tom trylogii Tarryn Fisher, Mimo moich win.
Pierwsza część opowiedziana była z perspektywy Olivii, teraz
towarzyszymy Leah. Kobieta właśnie urodziła córeczkę, owoc
miłości z Calebem. Nie może się jednak odnaleźć w roli matki, a
w jej głowie i sercu wciąż czai się strach. Nienawiść do Olivii
tętni w niej mocno, boi się, że będzie chciała odebrać jej
męża. Jednak Leah nie zamierza być słodką dziewczynką. Będzie
bronić swojego związku za wszelką cenę.
Dosyć
często miałam przyjemność czytać podobne historie. Trójkąt
miłosny, pożądanie, pragnienie. Byłam już trochę zmęczona
powtarzalnością tematu. Ciągle dostawałam to samo, tylko ubrane w
inne słowa. Cykl Mimo moich win
jest jednak inny, wyróżnia się na tle pozostałych powieści.
Czym? Przede wszystkim bohaterkami. Żadna z nich nie jest mimozą
mdlejącą na widok faceta, wyblakłą postacią, mdłą. Zarówno
Olivia, jak i Leah, mają swoje za uszami i są silnymi charakterami.
Owszem, ich miłość do Caleba jest ogromna i zrobią dla niej
wszystko, ale robią to z przytupem. Przy okazji recenzji Mimo
moich win nazwałam Olivię
zimną suką. To samo mogłabym powiedzieć o Leah. Ta kobieta ma
pazurki, a jej rude włosy mogą razić gorącym ogniem. Wyrachowana,
potrafi świetnie grać na uczuciach innych osób i nie cofnie się
przed niczym.
Nie
tylko bohaterki nie są idealne. Miłość między bohaterami również
nie jest lukrowaną, ckliwą historyjką. Kłótnie, kłamstwa i łzy
dopełniają obrazu, sprawiają
że uczucia wydają się prawdziwsze, a cały związek nabiera barw i
temperamentu. Rysa na idealnym szkle, ale dla mnie jest to plus
powieści. Nigdy nie mogłam być pewna tego co się stanie, bo
pomimo spięć między małżonkami, wciąż się kochali, łączyły
ich gorące wspomnienia.
Tarryn
Fisher nie bała się też poruszyć tematu rodzicielstwa, który
czasem przerasta ludzi. Nie każdy rodzi się do tego, aby być
wspaniałą matką i troskliwym ojcem od pierwszych sekund życia
dziecka. Zdarzają się potknięcia, czasem nawet upadki z wysokości.
Już
nie mogę się doczekać kiedy zacznę lekturę ostatniej części.
Trylogia przypadła mi do gustu i jestem ciekawa jak zakończy się
cała historia. Już teraz czytam opinie, że jest świetnym
dopełnieniem poprzednich tomów. Jeżeli macie ochotę na książkę
o miłości, uczuciach,
po prostu kobiecą
powieść, myślę że cykl Mimo moich win
będzie dobrym wyborem.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Recenzja znajduje się również na:
Lubimy czytać || Matras || Bonito || Empik || Gandalf
A ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu tej serii.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne zaczytanie, świetnie się w tej konwencji odnalazłam, trylogia warta polecenia. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już całość i tom o RUDEJ zdecydowanie naj :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że gdzie ten tytuł obił mi sie o uszy, ale nie jestem pewna gdzie. Niemniej wydaje mi się, że książka jest warta uwagi, więc postaram sie o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana tą serią, tylko nie wiem kiedy znajdę na to czas :P
OdpowiedzUsuń