Tytuł: Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X
Autor: Iza Michalewicz
Wydawnictwo: Znak
Premiera: 26.02.2018
Liczba stron: 384
Uwielbiam
czytać kryminały i thrillery, od tych psychologicznych, po te
krwawe. Często zastanawiałam się skąd autorzy biorą pomysły na
swoje historie, chore zbrodnie. Takie same myśli miałam oglądając
seriale kryminalne. Po przeczytaniu książki Izy Michalewicz
Zbrodnie prawie doskonałe już wiem, że napisało je samo
życie. Oskórowanie ofiary? To wcale nie jest bujna wyobraźnia
pisarzy czy scenarzystów, to nie jest wątek zaczerpnięty z innych
krajów. To naprawdę działo się w Polsce.
Iza
Michalewicz to laureatka nagrody Grand Press i finalistka Nagrody im.
Ryszarda Kapuścińskiego. W Zbrodnie prawie doskonałe
opisała pracę policjantów z Archiwum X, policjantów ambitnych,
pracowitych, cierpliwych. Dobrze, że powstała taka książka, gdyż
warto docenić pracę tych mężczyzn. Sięgają oni po zbrodnie
sprzed kilku, kilkunastu lat. Przekopują się przez setki
dokumentów, szukają nieścisłości, analizują zeznania. To ciężka
praca, nie mogą pójść na miejsce zbrodni i szukać dowodów, gdyż
minęło zbyt wiele czasu. Nie mają też pewności, że świadkowie
będą dobrze pamiętać szczegóły wydarzenia. Muszą też znaleźć
prokuratorów, którzy zdecydują się ponownie otworzyć śledztwa.
Na
początku czułam się zagubiona. Autorka nagle przeskoczyła w
czasie, nie mogłam zrozumieć dlaczego nie kontynuuje opisu zbrodni.
Dopiero po chwili zrozumiałam sens tego zabiegu – cofnęła się
do przeszłości, aby lepiej przedstawić wydarzenia, wprowadzić
czytelnika w temat. To pozwoliło mi na zrozumienie sytuacji,
zapoznanie się z ważnymi faktami.
Czytając
książkę nie mogłam uwierzyć w to, co jest opisane. Brutalność
wielu zbrodni była oszałamiająca, kojarzyła mi się z
amerykańskimi serialami. Bezduszność morderców, którzy po
dokonaniu zbrodni potrafili normalnie funkcjonować w społeczeństwie,
kłamiąc nie tylko funkcjonariuszom, ale również rodzinie czy
znajomym. Do tego praca policji, prokuratury, biegłych, często
niedokładna, powodowała, że sprawy były odkładane na bok przed
wykryciem sprawcy. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czuły
rodziny ofiar. Nie dość, że straciły bliskich, to jeszcze przez
wiele lat czekały na wymierzenie sprawiedliwości.
Jeżeli
lubisz kryminały i chcesz poczytać o prawdziwych zbrodniach,
polecam książkę Izy Michalewicz. Jest rzetelnie napisana, na
dobrym poziomie. Widać, że włożono w nią wiele pracy. Do tego –
ponownie to napiszę – warto docenić pracowników Archiwum X,
którzy robią co w ich mocy, aby dokopać się do prawdy i dać
czekającym rodzinom szansę, na zamknięcie bolesnych spraw.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz