Tytuł: Tron królowej
Cykl: Eleonora Akwitańska (tom 3)
Autor: Elizabeth Chadwick
Wydawnictwo: Prószyński
Premiera: 20.02.2018
Tytuł oryginalny: The Autumn Throne
Liczba stron: 471
Tron królowej
to ostatni tom trylogii o Alienor z Akwitanii, autorstwa Elizabeth
Chadwick. Dwa poprzednie, Pieśń królowej
i Serce królowej,
bardzo przypadły mi do gustu i z ogromną niecierpliwością
czekałam na kolejną część.
Alienor
wciąż jest więziona przez męża, z daleka od dworu i możliwości
sprawowania władzy. Jej silny duch nie daje się jednak łatwo
złamać. Kobieta odzyskuje wolność po śmierci Henryka II, a gdy
jego miejsce zajmuje jej ukochany syn Ryszard Lwie Serce, z dumą
staje u jego boku, aby wspierać go swoim doświadczeniem. Nic jednak
nie będzie tak proste, jakby tego chciała. W królestwie panuje
niepokój, a królowa musi łagodzić waśnie między rodzeństwem i
pilnować bezpieczeństwa monarchii.
Po
raz kolejny Chadwick podjęła się opisania historii autentycznej
bohaterki, królowej Alienor z Akwitanii. Starała się opierać na
wiarygodnych źródłach, popierać swoją opowieść faktami.
Wiadomo, że w wielu wypadkach musiała dać się ponieść fantazji,
wykreować rozmowy i czyny bohaterów na podstawie ich zachowania
opisanego w odnalezionych dokumentach. Nie jestem znawczynią
historii, ale jako czytelniczka uważam, że stanęła na wysokości
zadania, dając mi spójny obraz przedstawionych postaci.
Zainteresowała mnie też na tyle, że po zakończeniu książki
musiałam sprawdzić wiele informacji w Internecie, zobaczyć Alienor
i Henryka na malowidłach z tamtego okresu.
Autorka
wybrała na główną bohaterkę postać niezwykłą, dlatego
czytanie o niej było prawdziwą przyjemnością. Od pierwszego tomu
śledziłam jak królowa dorasta, zdobywa doświadczenie, uczy się
na błędach. Była silną osobą, posiadającą własne zdanie i
śmiało je wyrażała. Była jednak nie tylko królową, dbającą o
swoich podwładnych (wciąż pamiętała o swojej ukochanej
Akwitanii), ale również żoną i matką. Dała życie wielu
dzieciom, przygotowując ich do życia na dworze, a także
obdzielając miłością. Czytając powieść nie mogłam wyobrazić
sobie bólu, jaki musi odczuwać matka, wydając swoją młodą
jeszcze córkę za mąż, odsyłając ją do innego kraju z myślą,
iż więcej jej nie zobaczy. Kobiety w tamtych czasach musiały być
silne, gotowe na rozłąkę z najbliższymi.
Tron królowej,
podobnie jak poprzednie części, to powieść historyczna, jednak
polecałabym ją bardziej paniom. Panowie mogliby się nudzić
śledząc fabułę z perspektywy kobiety, która często była
odsuwana od władzy i nie brała czynnego udziału w walkach.
Czytelniczki powinny być natomiast usatysfakcjonowane książką na
dobrym poziomie, wiernie oddającą historię, z godną podziwu
postacią kobiecą; ciesząc się zarówno wątkami miłosnymi
(chociaż z racji wieku Alienor w tym tomie są one znikome),
kobiecymi plotkami, opisami kunsztownych strojów, a także poznając
przy tym fakty z przeszłości Anglii i Francji.
Pierwszy
tom wpadł w moje ręce zupełnie przypadkiem, ale jestem z tego
niezmiernie zadowolona. Sama nigdy nie zdecydowałabym się na taką
lekturę, a tymczasem odkryłam swoje „guilty pleasure” -
literaturę historyczną, ale z nutą powieści obyczajowej, o
ciekawych postaciach kobiecych, jednak utrzymaną na wysokim
poziomie, nie zaś sprowadzoną do prostego romansidła. Polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz