Początkowo nie zwróciłam uwagi na „Vortex”, jednak wiele pozytywnych opinii skłoniło mnie do tego, aby sięgnąć po książkę. Niestety historia ta przeleżała na półce, aż nie zaczęły się pojawiać recenzje drugiej części. Uznałam, że czas najwyższy nadrobić zaległości. Historię tę połknęłam w tempie ekspresowym i nie mogłam się oprzeć, aby nie kupić sobie kontynuacji.
„Dystopijna przyszłość, świat po mutacji, niespodziewane zwroty akcji, nieustające napięcie, romans i główna bohaterka, która ma coś z Katniss Everdeen, słowem: nieodkładalny początek trylogii fantasy na światowym poziomie!
Dzień, w którym pojawił się pierwszy vortex, zmienił wszystko. Zmienił nasze kraje. Nasze morza. I zmienił nas. Jego energia zbudziła moce, które nie miały prawa zaistnieć. Moc ognia, moc ziemi, powietrza i wody. Dziś nasz świat już nie jest taki jak dawniej. Ale vortexy zostały. Nauczyłam się nimi przemieszczać. Nauczyłam się korzystać z ich mocy. Nie miałam jednak pojęcia, jakie będą tego skutki… I co się stanie, kiedy rozpadnie się świat.
Moment, na który Elaine czekała całe życie, właśnie nadszedł. W Nowym Londynie ma miejsce spektakularny wyścig vortexami, a ona jest jedną z wybranych, która może spróbować swoich sił. Setki młodych ludzi z całego świata ruszają po zwycięstwo za pomocą tuneli energii podobnych do tych, które kilkadziesiąt lat wcześniej niemal zniszczyły świat. Przeskok vortexem jest śmiertelnie niebezpieczny, ale dla łowców to codzienność. Niczym magiczny portal przenosi ich z miejsca na miejsce w ciągu zaledwie paru sekund. Elaine za wszelką cenę pragnie wygrać. Jednak podczas wyścigu budzi się w niej ukryta moc; moc, która znów może zatrząść światem w posadach. A jedynym sprzymierzeńcem dziewczyny ma być chłopak, który nie chce mieć z nią nic wspólnego…”
(https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4962893/vortex-dzien-w-ktorym-rozpadl-sie-swiat)
„Vortex. Dzień, w którym rozpadł się świat” to literacki debiut Anny Benning. Autorka od 2013 roku pracuje w wydawnictwie, zaś wcześniej była recenzentką i księgarką. Myślę, że jest to jeden z ciekawszych i lepiej napisanych debiutów, jakie miałam okazję czytać. Dla mnie była nieodkładalna, dosyć szybko się w nią wciągnęłam i koniecznie chciałam wiedzieć, co będzie dalej. Styl Benning sprawił, że powieść czytało się w ekspresowym tempie, nawet nie wiedziałam, kiedy przewracałam kolejne strony.
Świat wykreowany przez autorkę jest jednocześnie straszny, jak i piękny. Przenosimy się kilkadziesiąt lat do przodu, aby zobaczyć dystopijną przyszłość, w której bohaterowie wciąż mierzą się z zagrożeniem. Ludzie boją się agresywnych mutantów, którzy zdobywają kolejne terytoria. Mimo ponurej wizji, Benning udało się pokazać również pełne uroku miejsca, w których natura może swobodnie rozpościerać skrzydła, nie jest niszczona przez społeczeństwo i rozrastające się miasta. Oczami wyobraźni widziałam przedstawiane krajobrazy i aż zazdrościłam tych widoków głównej bohaterce.
Vortexy, czyli wiry, którymi łowcy przenoszą się z miejsca na miejsce, to ciekawy pomysł. Oczywiście wszelkie tunele, którymi można podróżować, to nic nowego, ale autorka opisała je dosyć dokładnie i starannie stworzyła ich historię, dlatego jestem bardzo zadowolona z tego wątku. Szybko udało mi się odnaleźć w opisywanych wydarzeniach i wyobrazić sobie wiry oraz podróżowanie nimi. Aż kręci mi się od tego w głowie.
Główna bohaterka, Elaine, to młoda dziewczyna, która bardzo wiele straciła w życiu. Mimo to nie poddała się i ciągle dążyła do przodu, nawet jeśli inni podkładali jej kłody pod nogi. Nie dała sobie wmówić, że się do czegoś nie nadaje, wiedziała jaki jest jej cel i kim chce zostać w przyszłości. Jest to silna, mądra i dobra osoba. Chociaż opis wydawcy porównuje ją do Katniss Everdeen z „Igrzysk Śmierci”, to według mnie jest znacznie ciekawszą postacią, chociaż równie waleczną. Benning wykreowała wiele ciekawych charakterów, do których zapałałam sympatią i mam nadzieję, że spotkam je w kolejnych tomach.
„Vortex. Dzień, w którym rozpadł się świat” to książka o podziałach, o marginalizowaniu grup społecznych, o traktowaniu innych gorzej, ślepym wierzeniu w stereotypy, uprzedzenia. Jest to powieść ukazująca jak wielką władzę mają rządzący, jak kreują świat i przedstawiają historię. Anna Benning pokazuje walkę dobra ze złem na wielu płaszczyznach, nie zawsze tych oczywistych.
Anna Benning stworzyła jeden z najlepszych debiutów, jakie miałam przyjemność czytać. Umiejętnie zbilansowała wątek romantyczny z akcją, wykreowała nowy, ciekawy świat i barwnych bohaterów. Widzę w autorce spory potencjał i nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kontynuację tej historii.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Recenzja znajduje się również na:
Lubimy czytać || Empik || Bonito || Świat Książki
To na podstawie tej książki ma powstać film Vortex?
OdpowiedzUsuń