września 14, 2013

15. "Nekrofikcje" Paweł Ciećwierz

Cześć Wam!
Mam dzisiaj dla Was coś wyjątkowego. Dlaczego? Ponieważ będzie to recenzja książki polskiego autora. Przyznaję, że poza lekturami szkolnymi nie miałam styczności z polską twórczością. Ostatnimi czasy czytałam jednak wiele pochlebnych opinii, dlatego postanowiłam nadrobić zaległości i żeby nie było "cudze chwalicie, swego nie znacie", sięgnęłam po "Nekrofikcje" Pawła Ciećwierza (kierowana pozytywną opinią Nieuleczalnej Bibliofilki).


"Mgława to miasto, które gnije od wewnątrz, a Brighella - handlarz narkotyków i wskrzesiciel trupów - z tej zgnilizny żyje."

Mgława to miasto, które cofa się w swoim rozwoju. Zanieczyszczone, pełne przestępców i innych szumowin. Najwięcej do powiedzenia mają tutaj wyznawcy Kościoła, inni stają się poszukiwanymi przez władzę odrzutkami. Pojawia się coraz więcej kapusiów, którzy chętnie sprzedadzą każdego, jeśli tylko zobaczą w tym zysk.

W "Nekrofikcji" poznajemy Brighellę, cynicznego nekromantę ze skłonnościami do nadużywania alkoholu i narkotyków. Heretyk z pentagramem w papierach, którego władza chętnie by się pozbyła. Tymczasem sprytnie udaje mu się unikać złapania, swobodnie poczynając sobie w ciemnej strefie. Wraz ze swoim jedynym przyjacielem, Skudem, niejednokrotnie łamie prawo, rani ludzi i ucieka przed sprawiedliwością. Brighella to typowy cham, który dba tylko o swoje własne interesy. Dla pieniędzy zrobi wszystko. Słabo mu idzie w związkach - jak dla mnie to na pewno wpływ na to ma jego niechlujne ubranie i kompletny brak manier - nawiązuje przelotne romanse, później kobiety go po prostu zostawiają lub w ogóle nie dają mu szansy. Zwłaszcza te piękne i inteligentne. Chociaż lat mu przybywa nie potrafi się ustatkować, co również wpływa na jego samotny tryb życia. Jak sam mówi, lepiej rozmawia mu się ze zmarłymi.

Jego jedynym przyjacielem jest Skud. Były żołnierz, który nie boi się już niczego. Nie bije się bez powodu, ale wyszukiwanie powodów jest jego pasją. Nawet Brighella odczuwa przed nim respekt, ba! Nawet strach. Bójki sprawiają Skudowi radość, jest kompletnym popaprańcem z skrzywioną psychiką. Jest jeszcze gorzej, gdy zostawia go ukochana Anna. W końcu jednak nawet on zechce zrobić w życiu coś, co dla niego będzie miało znaczenie. O dziwo, (prawie) bezinteresownie pomaga mu w tym Brighella. Chociaż rozlew krwi nie robi na nim wrażenia, jest zaprawiony w walkach i ucieczkach, ma w sobie coś, co wzbudziło moją sympatię.

Poznajemy również innych bohaterów, nie ma co się jednak do nich przywiązywać - większość ginie, ucieka bądź po prostu ma epizodyczną rolę w przedstawionej historii. Postaci mamy sporo, pełen rozrzut - od dzielnych dziennikarek walczących o prawdę, przez ostatnie szumowiny Mgławy, aż po fanatycznych wyznawców wiary, którzy zgubili tą wiarę gdzieś po drodze.

Każdy rozdział to inna historia, jednak w porządku chronologicznym. Łączy je również główny bohater. Śmiało można stwierdzić, że nudnego życia to on nie ma. Czasem nieświadomie sam sobie je utrudnia. Sporo rozlewu krwi, gadania ze zmarłymi i walki o przetrwanie. Do tego cynizm lejący nie obficie z Brighelli oraz samej książki. Fanatycznym fanom Kościoła mówimy zdecydowane NIE dla tej historii. Może nie spodobać się ton, w którym Ciećwierz pisze o wierze, znaku krzyża czy władzy okupywanej przez księży (którzy często nie mają już nic wspólnego z ową wiarą). Na karty swojej powieści przelał problemy realnego świata i ubrał je w cynizm. Taka realność w fantastycznym świecie.

"I nie obchodzi cię, że nie jesteś sam na świecie? Że twój kraj legalizuje przemoc w imię człowieka, który dwa tysiące lat temu zginął na krzyżu po to, żeby nie było już przemocy? Że symbol ryby zastąpiliśmy rzymskim narzędziem tortur?"

Książka naprawdę mi się podobała. Czasem musiałam przerwać lekturę, aby zastanowić się nad jego słowami (nie żeby książka była jakaś filozoficzna, ale owy cynizm autora oprócz tego, że śmieszył, dawał do myślenia). Do tego zupełna nowość - negatywny bohater jako główna postać. Z czymś takim nie miałam jeszcze do czynienia. I chociaż sam o sobie wypowiadał się w sposób, którego nie będę cytować (jest przed 22, nie wiadomo kto będzie czytał posta) - przywiązałam się do niego. Wiele wątków, wiele przygód. Szybko się czyta, a jeżeli ktoś nie bierze świata zbyt poważnie, to nawet się pośmieje. Krótko mówiąc: polecam!
 "-Jezus zmartwychwstawał trzy dni po okrutnym ukrzyżowaniu, tak?
-Zgadza się.
-Siedzi po prawicy ojca i wróci tu sądzić nasze uczynki. Na pamiątkę tamtych wydarzeń nosisz na szyi krzyż. Zgadza się?
-Dokładnie tak jest.
-Właśnie. Naprawdę sądzisz, że kiedy Jezus wreszcie powróci na Ziemię, będzie miał ochotę oglądać jebane krzyże? - zapytałem. - To tak, jakby podejść z karabinem zabawką do żony zabitego żołnierza."

9 komentarzy:

  1. Intryguje mnie cynizm, o którym piszesz. Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw pomyślałam: "Polski autor?" - niee. Ale czytając, zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze robię "skreślając książkę" przez jej autora. Poszukam, pomyślę i może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę książkę i cieszę się, że zachęciłam Cię do jej przeczytania :D Świetna recenzja! *_* Ponadto ten cytat na końcu... Bardzo go lubię. Może i nieco niepoprawny politycznie, że się tak wyrażę, ale jakże prawdziwy...

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli zaciekawiły Cię przygody Brighelli polecam ich kontynuacje w drugiej części książki - " Środkowy palec opatrzności". :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam człowieka serdecznie, znam osobiście i jest równie dobry jak jego książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ksiązka - świetna
    Autor - świetny
    Nauczyciel - najlepszy

    Pozdrawiamy 'pana' Ciećwierza :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Uczył mnie filozofii i etyki w liceum. Prawdopodobnie gdyby nie to nie miałbym styczności z jego książką. Naprawdę przypadła mi do gustu. Moje antyklerykalne podejście i cynizm było miło połechtane. Niestety nie miałem jeszcze możliwości przeczytać drugiej części ale mam nadzieję że będzie równie interesująca co pierwsza. Polecam wszystkim dla których fantastyka ze smokami i magami, których szczytem możliwości jest ciśnięcie kulki ognia z wysuniętej dłoni to już rutyna. "Nekrofikcje" do tej pory zajmują honorowe miejsce na mojej półce z książkami zaraz obok tomów Lidii Kossakowskiej, Magdaleny Kozak i Sapkowskiego których również serdecznie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest książka mojego nauczyciela od WoK-u, naprawdę polecam, bardzo ciekawa i intrygująca jak jej autor : )

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger