kwietnia 29, 2014

62. "Zacznijmy od nowa" Abbi Glines


"To, co jest między nimi, to nie tylko namiętność, pasja i szaleństwo. To prawdziwe uczucie, które za każdym razem krzyżuje ich drogi.

Lada dzień na świecie pojawi się ich upragnione dziecko.

Jednak Rush nadal pozostaje rozdarty między przywiązaniem do rodziny a miłością do Blaire. Jak najszybciej musi znaleźć sposób, aby ocalić relacje z siostrą i nie stracić przy tym ukochanej."



"Zacznijmy od nowa" to trzecia część serii Abbi Glines. Jej główni bohaterowie, Blaire i Rush, schodzą się i rozchodzą na przemian. Kochają się i nie mogą bez siebie żyć, jednak na ich drodze wciąż pojawiają się nowe problemy. Zwłaszcza, że zdesperowana siostra Rusha próbuje ich rozdzielić, nie przebierając przy tym w środkach. Tym razem jest inaczej, ponieważ młodzi nie walczą tylko o swoje szczęście, a również swojego nienarodzonego dziecka.

Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich części, “O krok za daleko” [recenzja] i “Spróbujmy jeszcze raz” [recenzja], książkę praktycznie połyka się w całości. Jest pisana lekkim stylem, bardzo przyjemnym i prostym w odbiorze. Zdarzają się w tekście słowa wulgarne, są one dopasowane jednak do kontekstu akcji, dlatego nie męczą czytelnika, nie odstraszają go od czytania, zwłaszcza iż nie są używane notorycznie.

"- Czuję go - szepnął, jakby bał się, że dziecko przestanie się poruszać. Jednak na dźwięk jego głosu mały kopnął ponownie."

Wcześniej zarzucałam tej serii, że związek Blaire i Rusha opiera się tylko na seksie i pożądaniu. Na szczęście w tym tomie zmienia się to. Chociaż występują sceny erotyczne, między bohaterami rodzi się większa więź emocjonalna, poznają się coraz lepiej, spędzają więcej czasu na rozmowach i cieszeniu się sobą. Nawzajem wspierają się w walce o swoją przyszłość, a także w sporach z najbliższymi. To właśnie dzięki temu wsparciu, w życiu obojga znów pojawiają się ojcowie. Z płytkiego związku, stają się prawdziwą rodziną.

Nie wszystko przedstawia się jednak w kolorowych barwach. Siostra Rusha, chociaż już dorosła, wciąż zachowuje się bardzo niedojrzale. Stara się rozbić związek brata, chce go mieć tylko dla siebie, aby znów o nią dbał i troszczył się. Rozpieszczona w dzieciństwie, teraz nie potrafi pogodzić się z dorosłością i szczęściem Rusha. Nan to postać, która szalenie mnie denerwowała, ponieważ nie byłam w stanie zrozumieć, jak tak wiele jadu może się mieścić w człowieku. Zdecydowanie nie ułatwiała życia swoim bliskim, odtrącając przy tym często pomocną dłoń. Jeżeli nie była w centrum zainteresowania, z przytupem starała się do niego wrócić.

"Wyciągnęłam rękę, złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam do siebie tak że jego twarz znalazła się tuż przy mojej.
- Ciesz się, że nie mam broni, bo w tej chwili zastanawiam się nad różnymi sposobami, w jakie mogłabym cię uciszyć. Daj mi krzyczeć i odczep się - warknęłam. Złapałam się za brzuch - nadchodził kolejny skurcz."

To właśnie przez rozkapryszoną Nan, związek Blaire i Rusha przechodził kryzys. W tej części doczekałam się wreszcie odrobinę głośniejszego protestu ze strony dziewczyny, jednak niestety nie trwał on długo. Nie mogli bez siebie żyć, dlatego bardzo szybko godzili się. Rozumiem, iż Blaire kochała Rusha i wybaczała mu, zwłaszcza iż spodziewała się jego dziecka, jednak słaba asertywność bohaterki była frustrująca. Podobnie jak nadmierna opiekuńczość i znaczenie swojego terytorium przez Rusha.

Przyznaję, że w głowie miałam inne zakończenie książki, mimo to jestem usatysfakcjonowana. Sama historia jest prosta, ponieważ jest to romans dwójki młodych ludzi, którzy mieli ciężką przeszłość i walczą o lepszą przyszłość. Powieść jednak niesamowicie wciąga, co ułatwia jeszcze wspominany wcześniej styl autorki. Nie jest to literatura na najwyższym poziomie, ale zdecydowanie umili wieczór i zaabsorbuje czytelnika.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Pascal.

7 komentarzy:

  1. Czuję, że fabuła mogłaby mi przypaść do gustu. Rozejrzę się za tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam kiedyś już o tej autorce, jednak nie miałam szansy zapoznać się z jej twórczością. Ciekawa recenzja, z chęcią przeczytam jedną z jej książek, bo fabuła wydaje się być całkiem interesująca. Mam tylko nadzieję, że wkrótce wygospodaruję więcej czasu na czytanie, bo ostatnio kiepsko ze znalezieniem choćby minuty na otwarcie książki :/
    Twojego Bloga znalazłam przez przypadek, ale na pewno będę tu częściej zaglądać i zostawiać komentarze :)
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Po takie książki sięgam gdy mam za dużo w głowie, chcę się odstresować i jakoś... nie czytać nic ambitnego. Myślę, że ta, jak i dwie poprzednie części, spełniają te wymagania. Mam z dużo do czytania, lecz mam nadzieję, że kiedyś znajdę na nie czas :3 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka raczj nie w moim klimacie, więc podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, książka jest już u mnie i dzisiaj wieczorkiem zaczynam czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A bedą po polsku: Take a Chance Begehrt, Rush of love Verient, Rush to love erlöst, Rush of love Verfuhrt?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger