lipca 02, 2014

77. "Zaręczyny" J. Courtney Sullivan

"Diamenty są wieczne - młoda copyrighterka Frances Gerety w 1947 roku wymyśliła reklamowy slogan wszech czasów. Przekonała ludzi na całym świecie, że diament w pierścionku zaręczynowym jest symbolem wiecznej miłości. Takiej właśnie, jakiej pragnęli wszyscy kolejni posiadacze tego samego pierścionka z brylantami: wiekowa Evelyn, która nosiła go na palcu kilkadziesiąt lat; zamężna Francuzka, która otrzymała go od niestałego w uczuciach kochanka; Sheila, która nigdy nie dowie się, że mąż go dla niej ukradł, i Jeff z Tobbym, para gejów, zamierzających się pobrać. 
Historie ich związków przeplatają się z historią Frances, która nigdy nie chciała założyć rodziny i do końca życia została singielką."

„Zaręczyny” to historia pełna blasku i pięknych sloganów, opowieść o miłości, trwałości uczuć i urokach małżeństwa. Sullivan zawarła w niej losy kilku bohaterów, których życie różni się od siebie, ich doświadczenia są większe lub mniejsze.

Frances jest postacią prawdziwą, copyrighterka, stworzyła slogan Diamenty są wieczne. Chociaż reklamowała pierścionki zaręczynowe, sama nigdy nie wzięła ślubu. Evelyn jest mężatką z czterdziestoletnim stażem, a jedyną rysą na jej szczęściu jest syn, którego decyzje życiowe mocno ją rozczarowują. Delphine to dojrzała kobieta, która porzuciła swojego męża dla młodszego i teraz targana jest wieloma sprzecznymi uczuciami. James jest ratownikiem medycznym i chociaż ciężko pracuje, nie jest w stanie zapewnić swojej rodzinie dostatniego życia, przez co czuje się nieudacznikiem. Kate to zdeklarowana przeciwniczka małżeństwa, żyje z kochanym mężczyzną, jednak wciąż nie czuje się w pełni szczęśliwa.

Każda z historii jest inna, ale tak naprawdę łączy je wspólny mianownik – miłość. Książka Sullivan porusza ten temat od kilku różnych stron. Czy prawdziwa miłość trafia się tylko raz w życiu? Czy pierścionek z ogromnym diamentem daje poczucie stabilności związku i szczerości uczuć? Czy do szczęścia dwójki zakochanych ludzi potrzebny jest ślub? Każdy z nas odpowiedzi musi udzielić sobie sam, jednak autorka pobudza nas do myślenia.

Bohaterowie różnią się od siebie wiekiem, a także czasem, w którym żyją. Ich historie nie rozgrywają się w tym samym okresie, a na przestrzeni wielu lat. Mimo to ich problemy wydają się być podobne i ponadczasowe, uniwersalne dla starszych i młodszych, biednych i bogatych, kobiet i mężczyzn, heteroseksualnych i homoseksualnych. Postaci wzbudziły moją sympatię, starałam się wczuć w ich sytuacje i życzyłam im jak najlepiej. Poznałam ich z niezbyt szerokiej perspektywy, jednak nie miałam poczucia jakby były płytkie i słabo skonstruowane.

Książkę czytało mi się lekko. Była to przyjemna lektura, napisana w prostym, ale płynnym stylu. Opowieści współgrały ze sobą, stanowiły spójną całość. „Zaręczyny” są powieścią idealną na ciepłe, letnie wieczory dla osób lubiących historie o miłości i zawiłościach życia. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Darii oraz Wydawnictwu MUZA.

http://muza.com.pl/

13 komentarzy:

  1. Nie mam pojęcia czy dane mi będzie natknąć się na tę lekturę, ale gdy nastąpi taka możliwość, z chęcią ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I aż ma się ochotę wziąć tę książkę do ręki i czytać, czytać, czytać!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Polubiłam wszystkich bohaterów, szczególnie ratownika Jamesa:) ciepła,fajna opowieść:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją na półce, nawet zaczęłam ale na razie odłożyłam, bo na horyzoncie pojawiły sie ciekawsze :D
    Pozdrawiam,
    http://www.blaskksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie nie moje klimaty ale fajnie, że Tobie się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mi się ta powieść bardzo spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka raczej nie dla mnie, więc nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka już czeka na mojej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam u siebie i czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę! Co prawda okładka wygląda znajomo i zdaje się, że gdzieś już ją wcześniej widziałam, ale do czasu aż nie skończyłam czytać twojej recenzji, nie miałam pojęcia, jak bardzo chcę ją przeczytać. Coś idealnego na wakacje - piszesz? Świetnie! :) Strasznie podoba mi się tematyka książki. Podejmowanie problematyki małżeństwa bardzo mnie intryguje, a jeśli całość podszyta jest prawdziwą miłością - czuje, że całość może mi się spodobać. :) Będę mieć oczy szeroko otwarte. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  11. O jej, to ksiązka, o któej po prostu marzę, żeby przeczytać! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czeka na swoją kolej w mojej domowej biblioteczce ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie czytam i póki co, zapowiada się obiecująco.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger