"Hiszpania. Na jednej z plaż nadmorskiego kurortu policja odnajduje zwłoki brutalnie zamordowanej dziewczyny, a w pobliżu upitego do nieprzytomności i zakrwawionego chłopaka. Wszystko wskazuje, że to on jest mordercą, więc szef miejscowej policji zleca proste dochodzenie młodemu i niedoświadczonemu inspektorowi Proazie. Sprawa wydaje się wprost idealna dla takiego żółtodzioba jak on.
Im głębiej jednak początkujący inspektor wnika w szczegóły śledztwa, tym sprawa wydaje mu się bardziej skomplikowana i przerażająca. Ślady prowadzą do "Klubu Lolity", w którym spotykają się ekscentryczni miłośnicy słynnej nieobyczajnej powieści Nabokova."
Juan Proaza to młody
inspektor, któremu trafia się pierwsza sprawa. Wydaje się być dla
niego idealna. Wszyscy oczekują szybkiego zakończenia śledztwa,
złapania mordercy, który brutalnie zamordował młodą dziewczynę.
Dowody nie są jednak jednoznaczne, a dochodzenie zaczyna się
komplikować. Na jaw wychodzą coraz bardziej przerażające fakty.
Kto bezdusznie pozbawił życia niewinną nastolatkę? Co wspólnego
z tym ma „Klub Lolity”?
Czytaliście może
„Lolitę” Vladimira Nabokova? Stanowi ona bardzo mocną część
książki Estrady. Autor bardzo często przywołuje opinie
rosyjskiego pisarza, a także odwołuje się do jego twórczości. Na
szczęście nawet bez znajomości jednego z najpopularniejszych dzieł
Nabokova, które odbiło się szerokim echem w literaturze przez
swoją kontrowersyjność, będziecie w stanie zrozumieć treść
powieści.
Początkujący
inspektor stawia swoje pierwsze samodzielne kroki w pracy. Towarzyszą
mu liczne rozterki, ale daje z siebie wszystko, aby doprowadzić
sprawę do końca. Chociaż brakuje mu doświadczenia, okazuje się
być bystrym mężczyzną, walczącym o sprawiedliwość. Podobało
mi się, że starał się wywiązywać ze swoich obowiązków i z
pełnym zaangażowaniem podchodził do nich. Był w tym również
bardzo ludzki, gdyż przyznawał się do swoich słabości oraz
emocji. Jest to bohater, którego można polubić, chociaż nie
poczułam z nim większej więzi. Oprócz Proazy często przewija się
patolog Luzon, inteligentny mężczyzna lubiący budować napięcie,
a także lubiący się napić, bardzo pewny siebie inspektor Garrida.
Bardzo szybko
znalazłam swoją własną grupkę podejrzanych. Jedynym pytaniem dla
mnie było, który z nich jest głównym pomysłodawcą. Ten fakt
mnie niestety bardzo zawiódł, gdyż spodziewałam się większej
intrygi, zaskoczenia i niepewności podczas czytania książki. Już
przy samym zakończeniu pojawił się element niespodzianki, jednak
niezwiązany ściśle z samym śledztwem i morderstwem dziewczyny.
Powieść czytało
mi się szybko, ale nie wciągnęła mnie tak, żebym czuła potrzebę
wracania do niej i nieodrywania się od lektury. Styl Estrady mnie
nie zachwycił niestety, chociaż tak naprawdę nie mogę podać
konkretnych wad, które sprawiałyby, że czytanie nie było lekkie.
Nazwałabym je poprawnym, ale chyba nie w pełni wykorzystanym.
Od „Co mówią
umarli” oczekiwałam niestety więcej niż dostałam. Intryga była
słaba, mało zaskakująca, bohaterowie nie przyciągali uwagi i nie
wyróżniali się z tłumu. Książka nie jest najgorsza, ale nie
porywa również, co z przykrością stwierdzam. Bardzo szybko
przejdę po niej do innej lektury, nie posiadając tzw. kaca, nie
zapadnie mi na dłużej w głowie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Darii oraz Wydawnictwu MUZA.
Bardziej polubiłam Luzona, fajny gość:D Proaza taki nijaki troszkę:) wczoraj skończyłam czytać:)
OdpowiedzUsuńJa również dobrze oceniłem tę książkę, ale spodziewałem się o wiele więcej, bo zapowiadało się ciekawie...
OdpowiedzUsuńKryminał wybitny, bardzo ciężko napisać. w końcu pisarz musi mieć zadatki na mordercę, by to dobrze opisać, przynajmniej takie moje zdanie;) Tutaj widocznie się nie udało autorowi
OdpowiedzUsuńNie czytuję zbyt wiele kryminałów i planuję to zmienić :)
OdpowiedzUsuńRecenzję tej książki już niedawno czytałam. Tytuł jest ciekawy. Możliwe, ze przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKryminały nie chodzą ze mną w parze, a jeśli już będę po jakiś sięgać to zapamiętam sobie, aby unikać tej książki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, wielka szkoda, że jednak tak przeciętnie wypadła ta książeczka, no ale. Tym razem podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Niestety sama ksiązka mnie nie przekonała, przeważnie kieruje sie opisem fabuły, ale nawet ten mnie nie zachęcił. Widzę, że Tobie też zbytnio się nie spodobała. Nie będę tracić na nią czasu.
OdpowiedzUsuńObserwuje, jestem tu pierwszy raz :)