Niektóre książki
są napisane tak realnie, iż po przeczytaniu takowej, musimy upewnić
się czy jest oparta na faktach, czy też całkowicie zmyślona.
„Modlitwa o lepsze dni” to opowieść o młodej dziewczynie,
Ladydi Garcii Martinez. Jej historia oraz postać jest całkowicie
fikcyjna, ale z przykrością stwierdzam, że była zainspirowana
prawdziwymi zdarzeniami.
Ladydi żyje z matką
Ritą w małej wiosce w pobliżu Acapulco. Nie ma tam mężczyzn,
gdyż wszyscy wyemigrowali z kraju w poszukiwaniu pracy. Zapomniane
przez swoich facetów, muszą stawić czoła biedzie, robactwu,
chorobom, kartelom narkotykowym oraz istnej pladze porwań młodych
dziewcząt.
Narracja prowadzona
jest pierwszoosobowo z perspektywy samej Ladydi. Myślę, że jest to
dobry wybór, gdyż bardziej działa na mnie historia opowiadana
przez samą pokrzywdzoną niż narratora wszechwiedzącego. Ladydi
prostym językiem nakreśliła swoje uczucia, przedstawiła życie we
wsi.
Autorka dobrze
przygotowała się do napisania tej powieści. Jennifer Clement
spędziła ponad dziesięć lat na rozmowach z kobietami pochodzącymi
z subkultury narkotykowej. Miała kontakt z żonami, córkami i
przyjaciółkami handlarzy. To dzięki nim uświadomiła sobie, że
Meksyk jest króliczą kolonią ukrywających się kobiet. Rozmawiała
z więźniarkami z Santa Martha Acatitla, które opowiadały jej o
swoim ciężkim życiu. Wszystkie te historie zainspirowały autorkę
do napisania „Modlitwy o lepsze dni”.
Często można
usłyszeć kobiece głosy mówiące „po co nam mężczyźni”.
Niektóre uważają tak naprawdę, inne zaś tylko się droczą i
żartują. Kobiety opisane w książce Clement zostały same, gdyż
ich mężczyźni wyjechali w poszukiwaniu pracy, a później
zapomnieli o swoich żonach i córkach, pochłonięci nowym życiem.
Odcięli się od brudu, ubóstwa, niebezpiecznych zwierząt
czyhających pod liśćmi lub schowanymi w chłodniejszych kątach
domów, a także od strachu, który nieustannie towarzyszy ich
rodzinom. Strachu nie przed jadowitymi skorpionami czy wężami, a
przed drugim człowiekiem, przemocą. Handlarze narkotyków porywają
młode dziewczyny, które już nigdy nie wracają do domów, a jeżeli
przeżyją, są naznaczone na resztę swojego życia.
„Modlitwa o lepsze
dni” to obraz tych młodych dziewcząt, które od najmłodszych lat
są oszpecane, przebierane za chłopców, chowane jak króliki w
dziurach wykopanych w ziemi. Żyją z dnia na dzień, walcząc z
upałem, niedostatkiem wygód, robactwem, a także brakiem
perspektyw. Książka Jennifer Clement pokazuje bolesną prawdę,
wydarzenia które wciąż mają miejsce, chociaż mogłoby się
wydawać, że świat poszedł do przodu, jest bardziej cywilizowany. Książka podejmuje trudny temat, ale czyta się ją
niezmiernie szybko, a wydarzenia opisywane przez autorkę pojawiały
się przed moimi oczami z pełną realnością.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Panu Rafałowi oraz Wydawnictwu Muza.
Aktualnie nie mam czasu na książki, które nie są na mojej liście must read, bądź do recenzji, ale jeśli ta jakimś sposobem znalazłaby się na mojej półce - czemu nie, brzmi zachęcająco. Przepraszam, ze ostatnio nie udzielam się tak często u Ciebie, ale niestety liceum zabiera moje życie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :)
Już o tej książce słyszałam i strasznie, strasznie chciałabym ja przeczytac :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :) historie oparte na faktach prawie zawsze chwytają za serce i często ciężko się po nich pozbierać. Mam nadzieję, że ta właśnie taka jest :)
OdpowiedzUsuńpolecam-ksiazke.blogspot.com
Mam już tę książkę u siebie, ale cały czas się nastawiam na nią. To nie jest łatwa proza.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać historie, które mówią o trudnych tematach. Chociaż nie interesuję się takimi klimatami, sądzę, że bardzo by mi się spodobała
OdpowiedzUsuńKsiążka jest już u mnie, wkrótce będę czytać :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie, ale dawno nie czytałam czegoś "trudniejszego", więc nie wiem, jak bym odebrała tę książkę. Ogólnie nie przepadam za narracją 1-osobową, jednak chyba przy opisywaniu podobnych uczuć jest najlepszą wersją zastosowaną przez autora. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzuć w Twojej recenzji, że z książki bije realizm. Na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, jak tylko nadarzy się okazja, przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuń