Miejsce dla
dwojga to kolejny tom z cyklu
Dzienników pisanych w drodze,
a zarazem moje pierwsze spotkanie z autorem. Po raz kolejny sięgnęłam
po kontynuacje, nie znając wcześniejszych części. Jakże żałuję,
że dopiero teraz zdecydowałam się na ten krok!
Wyobraźcie
sobie, że nagle tracicie wszystko, co dla Was najważniejsze. Jak
się z tym czujecie? Co wtedy robicie? Aż strach pomyśleć...
Tymczasem Alan, główny bohater powieści Evansa, stracił ukochaną
żonę, odebrano mu firmę. Nie miał już nic, na czym by mu
zależało. Sprzedał wszystko co posiadał, spakował mały plecak i
wyruszył w drogę przez całe Stany Zjednoczone. Pieszo. Dlaczego?
Co chciał odnaleźć, kiedy dojdzie do celu? To nie było ważne,
nie myślał o tym. Po prostu chciał iść, marsz miał mu pomóc.
Nie
zawsze jednak wszystko idzie po naszej myśli. Alan po raz drugi musi
przerwać swoją wędrówkę. Choroba zmusza go do powrotu do domu,
pod opiekę ojca. Jednak bezczynność nie jest tym, czego Alan
pragnie. Bezsilność, którą odczuwa, męczy go z każdym dniem
bardziej. Podobnie jak wspomnienia o zmarłej żonie, która za
czasów młodości mieszkała w pobliżu. Kiedy tylko stan zdrowia mu
na to pozwala, mężczyzna wraca na trasę.
Miejsce dla
dwojga to ciepła opowieść o
tym, jak przypadkowe spotkania na drodze mogą poruszyć nasze serca,
zainspirować i dodać pozytywnej energii, sprawić że na naszej
twarzy pojawi się uśmiech. Obcy ludzie pomagają Alanowi, obdarzają
go zaufaniem. Pokazują, że świat wciąż ma swoje dobre strony,
nie wszystko jest złe, można żyć dalej pomimo ciężkich
wspomnień i trudnej przeszłości. To również historia o miłości.
Tej utraconej, a także nowej. Czy można zakochać się po raz
drugi? Alan nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś mógłby zająć
w jego sercu miejsce McKale, najdroższej mu kobiety.
Evans
porusza bardzo trudne tematy, ale pisze o nich w sposób lekki,
przyjemny. Być może niektóre dialogi nie pasowały do rozmów
dojrzałych ludzi, jednak to tylko drobne elementy, do których
ewentualnie można byłoby się przyczepić. Zastanawiam się tylko
czy warto, skoro cała lektura była wciągająca, a dzięki temu
łatwemu – w dobrym tego słowa znaczeniu – stylowi, poczułam na
twarzy powiew wiatru, jakbym towarzyszyła Alanowi w jego podróży.
Nie tylko śledziłam jego losy, ale również myślałam nad nimi,
zastanawiałam się co ja bym zrobiła na jego miejscu.
Bardzo
żałuję, że nie czytałam
wcześniejszych części Dzienników
pisanych w drodze.
Pomimo iż znam już kilka wydarzeń z przeszłości Alana, chętnie
nadrobiłabym zaległości. Miejsce
dla dwojga
wciągnęło mnie, książkę
czytało
mi się bardzo szybko i połknęłam ją w jeden wieczór. Jeden
przyjemny wieczór spędzony przy ciepłej lekturze.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.
Recenzja znajduje się również na:
Lubimy czytać || Matras || Bonito || Empik || Gandalf
Lubimy czytać || Matras || Bonito || Empik || Gandalf
Muszę koniecznie przeczytać, chciałabym jednak zacząć od początku.
OdpowiedzUsuń