to ty
jesteś Bobbym Fischerem Christera Mjaseta to krótka powieść,
która zawiera w sobie elementy kryminału. Na ledwie ponad dwustu
stronach autor snuje historię czterdziestoletniego Hakona i jego
przyjaciół, opisuje teraźniejszość, a także sięga wstecz ku
osnutej tajemnicą przeszłości. Dałam się porwać pisarzowi i nie
odeszłam od lektury, dopóki jej nie skończyłam.
Często opisy na
okładkach są pisane nad wyraz, ale cóż, taka już jest ich rola.
Mają przyciągać czytelnika, sprawiać, że będzie chciał sięgnąć
po dany tytuł. Na okładce tej pozycji można przeczytać „Mjaset
tak prowadzi opowieść, że czytelnik nie jest w stanie odłożyć
książki na bok”. Nie będę się wypowiadać za innych, ale
ja zdecydowanie zgadzam się z tym hasłem. Norweski autor przeplatał
wydarzenia z teraźniejszości z przeszłością, powoli dawkował
wspomnienia Hakona, podsycając moją ciekawość. Z każdą kolejną
stroną chciałam więcej i więcej, zachodząc w głowę co też
takiego stało się w dzieciństwie mężczyzny, iż ten unikał
powrotu do rodzinnego miasteczka.
Dwadzieścia pięć
lat to szmat czasu. Czasem jednak to za mało, aby zapomnieć o
pewnych wydarzeniach, wspomnienia wciąż są jak żywe, a emocje nie
ostygły. Tyle właśnie minęło od kiedy Hakon ostatni raz był w
Lillehammer, gdzie mieszkał w dzieciństwie. Śmierć przyjaciela
zmusza go do powrotu, spotkania z przyjaciółmi i stawienia czoła
przeszłości. Dawno temu zaginęła ich przyjaciółka Agnes, a
podczas tego lata, nie było to jedyne straszne wydarzenie. Chłopaków
na zawsze połączyły sekrety, które odcisnęły się na ich
psychice i późniejszym życiu. Po wielu latach wciąż nie potrafią
przyznać się do wszystkiego, chowają
drobne urazy.
to ty jesteś
Bobbym Fischerem to świetnie napisana książka o
młodości, w której człowiek uczy się na błędach, często
działa pod wpływem emocji i przyjaciół. To opowieść o
przyjaźni, która nie zawsze jest kolorowa i wieczna, o miłości,
tej pierwszej, niewinnej, ale gorącej, a także o strachu przed
wspomnieniami i prawdą. Na dwustu stronach Mjaset zawarł historię
osnutą wieloma tajemnicami, które dopiero na samym końcu ujrzały
światło dzienne. Tutaj nie da się nudzić. Każde zdanie
prowadziło mnie do przodu, powoli odsłaniając mroki i ukazując
prawdę ukrywaną przez lata.
Szczerze polecam. Ja
połknęłam w ekspresowym tempie, ciesząc się perfekcyjnie
skonstruowanym wątkiem, płynnie prowadzoną narracją. Idealna
lektura na wieczór, jeżeli chcemy dać się wciągnąć w brutalną
przeszłość Hakona. Ta powieść to połączenie kryminału z wątkami psychologicznymi.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa.
Recenzja znajduje się również na:
Nie mam póki co tej książki w planach. Za dużo mam bowiem zaległości czytelniczych.
OdpowiedzUsuńChyba nie moje klimaty, ale polecę koleżance ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Książki w których są tajemnice do odkrywania zawsze mnie bardzo kuszą . :)
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze powieść Christera Mjaseta :)