Wampiry. Obecnie
kojarzą mi się one głównie ze Zmierzchem
i innymi powieściami (bądź serialami, filmami), w których to ten
mrożący krew w żyłach stwór nawiązuje romans z biedną
śmiertelniczką, która absolutnie nie przejmuje się tym, co jej
ukochany pija przed snem. Tak
jakoś wampiry straciły swoją mroczną otoczkę, gdyż częściej
wykorzystywane są w powieściach romantycznych niż grozy.
Bartłomiej
Sala postanowił przywrócić należne im miejsce w kulturze,
zaprezentować nieświadomym czytelnikom początki legend o
wampirach. Przyznaję, iż sama jestem taką czytelniczką, gdyż z
przedstawionych historii słyszałam tylko tę o Władzie Palowniku,
i to zdecydowanie okrojoną. Autor zebrał 28 postaci, do których
przylgnęła opinia wampira i na łamach pięknie ilustrowanej
książki, przedstawił je w kolejności chronologicznej, tak aby
czytelnik mógł zwrócić uwagę na ewolucję legend i cech
charakterystycznych dla upiorów.
Początkowe
opowieści są krótkie, każda kolejna jest bardziej rozbudowana,
gdyż jest młodsza i można było dotrzeć do większej ilości
faktów. Autor przedstawiał daną postać przed jej przemianą, a
także po niej, ukazując nam jej drogę do ponownej śmierci. Nie
zawsze znane nam najlepiej wbicie osinowego kołka w serce było
wystarczające. Niektóre upiory drwiły sobie z takich przesądów i
wciąż nawiedzały okolice, dając się we znaki miejscowej
ludności. Oprócz krwiożerczych bohaterów, można w tej książce
znaleźć również inne, o których sama zapewne nie pomyślałabym
w kontekście typowego wampira. Weźmy na przykład taką hrabinę
Elżbietę Batory, która zabijała dziewice, aby kąpać się w ich
krwi i zachować młodość swej skóry. Wedle zapisków, które
prowadziła, umierając w wieku pięćdziesięciu czterech lat, miała
na swoim koncie sześćset pięćdziesiąt ofiar!
Niektóre
postaci inspirowały twórców do pisania książek, jak chociażby
najpopularniejsza powieść Brama Stokera, Dracula,
bądź do nakręcenia filmu, m.in. Krwawej
Hrabiny
Julie Delpy, poświęconego wspomnianej wcześniej Elżbiecie Batory.
Przyznaję szczerze, iż większości wymienionych przez Bartłomieja
Salę dzieł nie znałam, a nawet o nich nie słyszałam. Z pewnością
jednak zdecyduję się sięgnąć po któryś z tytułów (powieść
Stokera mam już na półce), a dla fanów wampiryzmu jest to ciekawy
dodatek, dzięki któremu będą mogli rozbudować swoją filmotekę
i bibliotekę.
Autor wciągnął mnie w swój świat, dałam się porwać jego
opowieściom i z zaciekawieniem śledziłam losy postaci, a także
ewolucję legend i wampirów. Dodatkowo Sala ukazał tło
historyczne, geograficzne i kulturowe dla każdego z bohaterów,
często nie szczędząc szczegółów. Jakkolwiek doceniam, iż
pokusił się on o tak dogłębne zbadanie tematu, bywało iż
zaczynały mnie nudzić zbyt obszerne opisy wojen toczonych na danym
terenie. Jako przeciętna czytelniczka byłam bardziej zainteresowana
samym upiorem, niż tłem historycznym bądź geograficznym.
Książka wzbogacona jest ciekawymi ilustracjami Justyny Sokołowskiej,
które dodają charakteru i tworzą klimat. Mroczny, krwawy, idealnie
oddający treść prezentowanych historii. Całość przyciąga oko,
cieszy czytelnika.
W
górach przeklętych. Wampiry Alp, Rudaw, Sudetów Karpat i Bałkanów
to kopalnia wiedzy na temat wampirów. To legendy przekazywane ustnie
przez pokolenia, które stanowią podłoże dla popularnego nurtu w
literaturze oraz filmie. Nosferatu było, jest i będzie wdzięcznym
tematem dla opowiadań grozy, o czym możemy się dowiedzieć z
książki Bartłomieja Sali.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bosz.
Recenzja znajduje się również na:
Lubimy czytać || Matras || Bonito || Empik || Gandalf
Dla miłośników takich klimatów, to z pewnością nie lada gratka. I pięknie wydane.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten powrót do bardziej mrocznego klimatu. W takiej wersji mogłabym wampiry zaakceptować :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO może to być coś ciekawego:)
OdpowiedzUsuń