sierpnia 04, 2017

179. "Kroniki Jaaru. Księga luster" Adam Faber


Kroniki Jaaru. Księga luster to pierwszy tom z serii, a także pierwsza powieść Adama Fabera. Książka przyciąga przepiękną okładką, mocną reklamą, a także opisem na okładce. Gdyby Harry Potter był dziewczyną, nazywałby się Kate Hallander! Jako miłośniczce Pottera nie wypadało odmówić lektury. Czy wciągnęła mnie równo mocno, co seria o młodym czarodzieju?

Kate mieszka u swojej ciotki w Londynie. Chodzi do szkoły, plotkuje z przyjaciółką, myśli o chłopakach i denerwuje się na rodzinę. Jej życie nagle przestaje być takie zwyczajne, gdy w sklepie z czarodziejskimi rzeczami dostaje Księgę Luster, opasłe tomiszcze pełne zaklęć. Rzucony z ciekawości miłosny urok odmienia wszystko, jednak nie w tym kierunku, w którym oczekiwałaby Kate. Dziewczyna trafia do równoległego świata, Jaaru, zamieszkanego przez magiczne istoty. Tymczasem z czarodziejskiego sklepu znika zaczarowany kamień, a w Jaarze pojawia się tajemnicza nimfa Erato, skrywająca przed wszystkimi niegodziwy plan.

Po tym jak Kate Hallander nazwana jest żeńską wersją Harry’ego Pottera, wiele skojarzeń z książki nasuwa się samo. Londyn. Wychowywana przez ciotkę. Tajemniczy sklep w środku miasta, mijany przez setki mieszkańców. Zaczarowany kamień. Początkująca czarownica, która nie wie o swoim magicznym pochodzeniu. Walka z wężem. Magiczne lustro. Tak niewiele potrafię, ale pokonam doświadczonego maga. I chociaż tak wiele motywów kojarzyło mi się z ukochaną serią Rowling, to jednak nie czułam się tymi podobieństwami zrażona, a wręcz wywoływały na mej twarzy delikatny uśmiech, miłe skojarzenie. Nie jest to chamskie odwzorowanie na znanej historii, bo – pomijając wspomniane wyżej nawiązania – opowieść jest całkiem inna, a świat stworzony przez autora wyjątkowy, odmienny.

Jaar musi być piękną krainą. Zieloną, barwną, tętniącą życiem. To zaczarowane miejsce, pełne magicznych stworzeń, zarówno tych dobrze znanych, jak jednorożców, jak i tych nowych, np. ferów. Faber dobrze opisał tę nową krainę, czytając książkę miałam ją przed swoimi oczami, mogłam się przenieść wraz z Kate do innego świata. Mam wrażenie, że autora stać na więcej i w kolejnych częściach lepiej poznamy Jaar i jego mieszkańców.

Akcja działa się dosyć szybko. Ledwie Kate dostała Księgę Luster, już była w Jaarze, a potem uczyła się magii ze swoim ferem. Na dobrą sprawę nawet niewiele się jej nauczyła, bo od razu przeszła do praktyki i stanęła do walki z Erato. Mam wrażenie, że wszystko działo się za szybko, chociaż patrząc na to z drugiej strony, książka byłaby bardzo obszerna, gdyby autor chciał prowadzić akcję powoli, poświęcając czas na wnikliwe szkolenie Kate. Na to jeszcze przyjdzie pora w kolejnych tomach, tymczasem bohaterka miała czerpać lekcje z doświadczenia.

Czasami miałam wrażenie, że rozmowy prowadzone między bohaterami są trochę infantylne, dziecięce. Główna bohaterka ma siedemnaście lat, więc nie jest już dzieckiem, a młodzież w jej wieku obecnie szybko dojrzewa. Z jednej strony szczenięca miłość, a z drugiej… Bez spoilerów.

Kroniki Jaaru. Księga luster to ciekawie napisana powieść, która pozwala czytelnikowi przenieść się do zaczarowanego świata. Stanowi interesującą rodzimą propozycję dla młodzieży, która lubi fantastykę i magiczne wątki. Starsi czytelnicy będą się przy niej dobrze bawić, ale obawiam się, że jest to za prosta lektura dla zaprawionych w boju miłośników książek. Chociaż ja, mając ćwierćwiecze za sobą, spędziłam z nią miło czas. Z chęcią też zrelaksuję się przy kolejnej części, jeżeli będzie napisana równie lekko i przyjemnie, jak ten literacki debiut. 

 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Recenzja znajduje się również na:
Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger