Po przeczytaniu
genialnego Cyklu Demonicznego, miałam problem z tym, aby książka
fantasy mnie tak mega pochłonęła, żebym się nią zachwycała.
Czytałam dobre historie, z ciekawie skonstruowaną fabułą i
intrygującymi światami. Jednak cały czas czułam, że nic nie
dorównuje serii Bretta (jeżeli jeszcze nie czytaliście, gorąco
polecam). W zapowiedziach trafiłam na „Maga bitewnego” Petera A.
Flannery’ego. Smoki, magowie, rycerze. Brzmi super. Do tego
skojarzenie z Peterem V. Brettem. Zamówiłam zaraz po premierze,
teraz przeczytałam i… tak, mamy to! Zaraz opowiem Wam więcej, ale
od razu mogę się przyznać, że wreszcie znalazła się powieść
fantasy, która mnie totalnie pochłonęła.
„Nie ma uczucia
silniejszego od smoczego smutku. Może tylko smocza wściekłość.
Armia nieumarłych pod wodzą demona zalewa królestwo Furii.
Kolejne armie obrońców uginają się przed nieujarzmioną potęgą
wroga. Ludzie zamieniają się w Opętanych i ruszają mordować
własne rodziny. Świat pogrąża się w mroku, rozpaczy i dzikim
przerażeniu.Jedyną nadzieją na przetrwanie jest walka u boku maga bojowego i jego smoka. Tych jednak jest zbyt mało. Od czasu Wielkiego Opętania tylko nieliczni mają odwagę przywoływać smoki. Niektóre z nich, szalone i nieobliczalne, stanowią śmiertelne zagrożenie dla ludzi. Potrzeba wyjątkowego człowieka, by okiełznać ich moc...
Falko Dante - słabeusz w świecie wojowników, umierający na tajemniczą chorobę syn szaleńca i zdrajcy. Nie tak wyglądają bohaterowie tej wojny. A jednak to na jego barki spadnie ciężar odpowiedzialności i jemu przypadnie do odegrania rola, która zaważy na losach tysięcy ludzi.”
(https://fabrykaslow.com.pl/autorzy/peter-flannery/mag-bitewny-t-1/)
Na początku jest
spokojnie, autor wprowadza czytelnika w historię. Poznajemy głównego
bohatera i jego przyjaciół, oczywiście nie wszystkie informacje są
nam zdradzone od razu. Wraz z biegiem czasu akcja nabiera tempa, a
przed odbiorcą rysuje się wizja nadchodzącej wojny. Zagrożenie
jest coraz bliżej, a my na dobrą sprawę nie wiemy dokładnie z
czym przyjdzie się mierzyć bohaterom. Jest to armia Opętanych, ale
kim oni są? Kto stoi na ich czele i co potrafi? Flannery stworzył
intrygujących antagonistów, groźnych, tajemniczych, bez sumienia,
przerażających w swojej mocy i wyglądzie.
Główną
postacią jest chuderlawy, schorowany nastolatek, napiętnowany przez
wielu jako syn szaleńca i zdrajcy. Od początku zapałałam do niego
sympatią i nie chodzi tu o litość nad słabszym. Falko Dante może
i jest wątłej budowy i zdrowia, może pada ofiarą złych słów i
zaczepek fizycznych, ale w jego sercu pali się ogień. Jest odważny,
wierny swoim przyjaciołom, dla których jest w stanie zrobić
wszystko. Czuć od niego dobroć, a także trochę niepokornego
ducha. Pozostali bohaterowie również są ciekawi, wzbudzają
emocje. Nie wszyscy są serdeczni i ujmujący, wielu z nich spiskuje,
jest łasych na władzę, nie waha się podejmować drastycznych
kroków. Po trupach do celu. Noszą też w sobie tajemnice, które
jeszcze nie wyszły na jaw.
Powieść czyta
się bardzo szybko. Fabuła wciąga, nawet jeżeli chwilami zwalnia
tempa, to nie ma tam przynudzania. Jest magia w nowej odsłonie,
różne rodzaje smoków, a do tego standardowa walka – łuki,
miecze, konnica, rycerze w lśniących zbrojach. Tam po prostu nie ma
miejsca na nudę. Jest lekko, z poczuciem humoru, ale również
mroczno, niebezpiecznie. Jest radość, nadzieja na nowe życie, ale
również smutek i łzy straty.
Mega jaram się
tą książką i nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Akcja
urwała się w momencie, w którym wiele może się wydarzyć. Nasi
bohaterowie są zagrożeni, a nie wszystkich niebezpieczeństw się
spodziewają. Liczę na to, że kolejna część wciągnie mnie
równie mocno, da nam odpowiedzi na niektóre pytania i przyniesie
nowe niespodzianki. Nie wiem ile ksiąg planuje autor, ale zacieram
ręce z ekscytacji i liczę na więcej!
Tytuł oryginalny: Battle Mage; wyd. Fabryka Słów; tłum. Maciej Pawlak; str. 613, marzec 2020
Widzę, że warto bliżej przeleżeć się książce. Może się skusze 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :) Jeszcze w pierwszej połowie tego roku ma wyjść drugi tom!
Usuń