Elizabeth Strout znana jest przede
wszystkim za powieść „Olive Kitteridge” oraz „Mam na imię
Lucy”. Autorka ma na swoim koncie jednak kilka innych tytułów
wartych uwagi, np. przeczytaną przeze mnie „Amy i Isabelle”.
„Isabelle i Amy są pod wieloma
względami jak każda matka i jej szesnastoletnia córka –
mieszanką miłości i nienawiści. Prowadzą standardowe,
przewidywalne życie w plotkarskim miasteczku przemysłowym Shirely
Falls, co tylko nasila napięcie między nimi. I kiedy się wydaje,
że gorzej już być nie może, Amy odkrywa swoją seksualność.
Przepaść między matka i córką pogłębia się i nie da się
przerzucić nad nią mostu do czasu, gdy Isabelle zacznie się
przyglądać swojej przeszłości. A są tam tajemnice, których
bardzo się wstydzi, szczególnie przed Amy.”
(https://lubimyczytac.pl/ ksiazka/4846909/amy-i-isabelle )
„Amy i Isabelle” to powieść o
dojrzewaniu. Chociaż może wydawać się to dziwne, w książce
dojrzewa nie tylko nastoletnia Amy, ale również jej matka. Kobieta
uczy się, jak rozmawiać ze swoją córką, jak pogodzić się z
przeszłością, jak znowu czuć się ze sobą swobodnie. Dojrzewa w
tym samym stopniu, co Amy. Obie odkrywają siebie. Amy zaczyna
poznawać swoje ciało, swoją seksualność. Jest to temat bliski
każdej kobiecie, nastolatce. Każda z nas przez to przechodziła,
każda uczyła się o sobie na swój sposób, w swoim tempie.
Strout porusza również temat relacji
matki z córką. Nie zawsze jest to prosty związek. Czasem, jak w
przypadku Amy i Isabelle, pojawia się napięcie, które nie pozwala
na swobodę i wyrażanie uczuć. Jest to trudny wątek, na pewno nie
każda kobieta otwarcie przyzna się do tego, że nie potrafi
nawiązać szczerej więzi z własnym dzieckiem. Autorka pokazała,
że na taką sytuację mogą mieć wpływ różne wydarzenia z
przeszłości, brak otwartości, zazdrość. Czy Amy i Isabelle udało
się wreszcie porozmawiać i zacząć zdrową relację? Musicie
sięgnąć po książkę, aby dowiedzieć się więcej.
Myśląc teraz o powieści, wspominam
duchotę, która panowała w jej fabule. Nie chodzi tylko o upalne
lato, które było tłem do rosnącego napięcia między Amy i
Isabelle. Shirely Falls to plotkarskie miasteczko, w którym ludzie
duszą się we własnym sosie. Czasem mogłam odczuć tę gęstą
atmosferę panującą między mieszkańcami. Wszyscy grali, mieli
swoje sekrety, nakładali maski, które miały ukazać ich w jak
najlepszym świetle.
To było moje pierwsze spotkanie z
twórczością Elizabeth Strout, ale chętnie sięgnę po inne
tytuły. Autorka ma przyjemny styl, dzięki czemu dobrze czytało mi
się opisaną historię. Stworzyła ciekawą opowieść, którą
snuła powoli. Chętnie sięgnę po inne tytuły pisarki.
Tytuł oryginalny: Amy and Isabell; wyd. Wielka Litera; tłum. Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik; str. 448, maj 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz