lipca 06, 2020

Trylogia "Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins

O „Igrzyskach Śmierci” powiedziano już chyba wszystko. Trylogia, którą pokochały miliony czytelników na całym świecie. Bohaterowie, którzy ożywili wyobraźnię wielu fanów. Jedna z najpopularniejszych serii dla młodzieży, która doczekała się ekranizacji, równie znanych jak książki. Historia, która wciąż budzi emocje, chociaż od jej ukazania się minęło ponad dziesięć lat. Nadal uniwersalna, dalej chętnie czytana. I pewnie wstyd się przyznać, że sięgnęłam po nią dopiero teraz, w związku z premierą prequela, „Ballady ptaków i węży”.

W państwie Panem, które powstało na gruzach dawnej Ameryki Północnej, co roku odbywa sie okrutne telewizyjne show - Głodowe Igrzyska. Biorą w nim udział młodzi z podległych stolicy dystryktów, a wśród nich szesnastolenia Katniss. Choć wcale tego nie chce, urasta na przywódczynię buntu przeciwko autorytarnej władzy... Nie ma też zamiaru zakochać się, a już na pewno wybierać między dwoma chłopcami, ale i do tego będzie zmuszona.”
(https://lubimyczytac.pl/ksiazka/238924/igrzyska-smierci-trylogia)

Historia napisana jest pierwszoosobowo, co niektórym może przeszkadzać. Dla mnie to nie był żaden problem, czułam się jakbym siedziała w głowie bohaterki i znała jej wszystkie myśli. Jako że to Katniss była narratorką i śledziłam wydarzenia z jej perspektywy, nie wiedziałam o niczym przed nią. Wszystko było niespodzianką zarówno dla niej, jak i dla mnie. Mogłam bezpośrednio odczuwać jej emocje, strach na arenie, troskę o siostrę, niepewność jutra. Wiem, że nie wszyscy darzą Katniss sympatią. Myślę, że sposób narracji może mieć na to wpływ – bardzo dobrze możemy zobaczyć, jak zdezorientowana bywa, niezdecydowana. Musimy jednak pamiętać, że to nastolatka, znajdująca się w trudnej sytuacji życiowej. Ma prawo być zagubiona w swoich uczuciach.

Team Peeta czy Team Gale? Odwieczne pytanie fanów serii, dla każdego odpowiedź jest czysto subiektywna. Powiem szczerze, że jeżeli musiałabym wybierać, to stawiałabym na Peetę, ale cóż... Prawda jest taka, że żaden z chłopaków nie rozkochał mnie w sobie, żaden nie sprawił, że dopingowałabym go w wyścigu do serca Katniss. Było mi to naprawdę obojętne, kogo wybierze. Chyba nie taki jest plan tworzenia trójkątów miłosnych w książkach, które w zamyśle, powinny rozgrzewać czytelnika do czerwoności.

Za to bohaterowie drugoplanowi stanowili wisienkę na torcie. Jestem zdecydowanie Team Finnick. Ten chłopak był jedną z najlepszych postaci w serii i mocno mu dopingowałam, życzyłam mu jak najlepiej. Wzbudził we mnie dużo pozytywnych uczuć, rozbawił, wzruszył. Jeżeli Suzanne Collins postanowi znowu wrócić do Igrzysk Śmierci i przytoczyć historię jednego z bohaterów, to poproszę Finnicka. Albo Haymitcha. Mentor Katniss to mężczyzna, który wzbudza skrajne emocje. Potrafi zachować się jak skończony dupek, ale skrywa w sobie dużo empatii i ciepłych uczuć. Jego chłodną, zdystansowaną osobowość, ukształtowały Igrzyska Śmierci.

Trylogia to poznawanie tradycji Igrzysk, ich brutalności, bezwzględności prezydenta Snowa, aż do pojawiania się pierwszych promyków nadziei. Zaczątków rebelii, prób odzyskania wolności, wyzwolenia się spod jarzma Kapitolu. Jest to wyboista droga do powolnego jednoczenia się dystryktów. Jest to też moment do zastanowienia się, kiedy ofiara staje się prześladowcą. Czas, kiedy trzeba zastanowić się, co jest dozwolone na wojnie, kiedy przekracza się granice. Czy obala się dotychczasową władzę, aby czynić dobro i wprowadzać zmiany, czy też zależy nam na władzy. 

"Igrzyska Śmierci" to na pewno jedna z najbardziej wciągających młodzieżówek, jakie miałam okazję czytać. Lata temu oglądałam filmy, ale po przeczytaniu książek stwierdzam, że są one dużo słabsze, niż początkowo sądziłam. Wiadomo, że powieści są pełniejsze, lepiej skonstruowane, ale tutaj nastąpiła duża przepaść. Oglądając ponownie ekranizacje, musiałam dopowiadać chłopakowi pewne rzeczy, aby przedstawić mu szerszą perspektywę, pogłębić bohaterów.

Jeżeli, tak jak ja, zwlekaliście z sięgnięciem po trylogię Suzanne Collins, nie wahajcie się dłużej. Bawiłam się przy niej świetnie, dałam się totalnie porwać historii i przywiązałam się do niektórych postaci. Jest to ciekawa, warta uwagi młodzieżówka, która porusza ważne tematy. Głód, wojna, stosunek do drugiej osoby. Wyraźnie też pokazuje, że to człowiek człowiekowi potrafi zgotować największe piekło. Polecam fanom postapokaliptycznych powieści.

Tytuł oryginalny: The Hunger Games; wyd. Media Rodzina; tłum. Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz, wyd. 2009-2010

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina. 

Recenzja znajduje się również na:
Lubimy czytać || Instagram || Empik || Bonito || Świat Książki

1 komentarz:

  1. Mam w planie już od dawna, nawet czeka na półce. Jakoś wciąż czekam na odpowiedni czas :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Licencja na czytanie , Blogger